Kilka lat temu wybronił firmę przed prywatyzacją, w 2007 r. – przed połączeniem z głównym konkurentem, Orlenem, choć niewiele brakowało, by stracił posadę. Teraz liczy, że zdoła wykonać program, który poprawi pozycję rafinerii w tej części Europy.
Grupa Lotos w dużej mierze zawdzięcza istnienie skuteczności Pawła Olechnowicza. Gdyby Rafineria Gdańska (RG) została sprzedana inwestorom w 2002 r., grupy by nie było. Olechnowicz był przeciwny sprzedaży rafinerii za ok. 300 mln dol. i oddaniu jej Orlenowi, bo ten koncern wraz z brytyjską Rotch Energy miał być nowym współwłaścicielem RG. Ostatecznie ówczesny minister skarbu Piotr Czyżewski zdecydował, że zakład pozostanie samodzielną firmą. Zgodził się też, by stał się podstawą drugiej po Orlenie grupy paliwowej w kraju. RG wykupiła od Skarbu Państwa trzy rafinerie na południu Polski i część udziałów spółki Petrobaltic wydobywającej ropę.
Olechnowicz uchodzi w środowisku za sprawnego menedżera i zawsze mógł liczyć na poparcie władz Gdańska. Lotos to najważniejsza firma w regionie. Dlatego bez względu na opcję polityczną władz samorządowych zawsze będą one przeciwne sprzedaży firmy czy włączeniu jej do Orlenu. Po odejściu od władzy SLD w 2005 r. Olechnowicz miał poparcie polityczne w osobie marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Wiele wskazuje na to, że to on właśnie wybronił szefa Lotosu, gdy we wrześniu 2007 r. zawisły nad głową Olechnowicza czarne chmury, a wiceminister skarbu Paweł Szałamacha oskarżał go o niedopełnienie obowiązków.
Udało mu się przetrwać, choć miał przeciwko sobie też szefa Orlenu Piotra Kownackiego uznawanego za przyjaciela Lecha Kaczyńskiego. Olechnowicz znalazł się w wyjątkowo trudnej sytuacji już w czerwcu 2007 r., gdy dowiedział się z prasy, że prezes PKN chce połączenia obu firm. Wtedy znalazł salomonowe wyjście – formalnie nigdy nie powiedział, że fuzja jest w ogóle pozbawiona ekonomicznego sensu. Mówił, że to ”zły moment” i nie przyniesie ona spodziewanych efektów, gdyż każda z firm ma poważne plany inwestycyjne i dopiero po ich wykonaniu będzie pora na rozmowy o połączeniu. Obecny rząd o fuzji obu spółek nawet nie wspomina, więc Olechnowiczowi odpadł jeden z problemów. Ale ma inny. To szykująca się na poniedziałek generalna wymiana rady nadzorczej, która – choć ustalona przez poprzedniego ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego – popierała prezesa Lotosu i jego pomysły. Jak zachowają się następcy, to się okaże.
Olechnowicz jest absolwentem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie (Wydział Technologii i Mechanizacji Odlewnictwa). Zanim trafił do Gdańska, w l. 1999 – 2000 był wiceprezesem w ZML Kęty. Wcześniej (1990 – 1996) kierował ABB Zamech. Później dwa lata pracował w centrali ABB Zurich w Szwajcarii na stanowisku wiceprezesa na Europę Środkową i Wschodnią.