Kryzys gospodarczy jest za rogiem, ale nas ominie

O spowolnieniu gospodarczym, konsolidacji w sektorze bankowym i o euro w Polsce mówi Jan Krzysztof Bielecki, prezes Pekao SA, największego banku w Polsce

Publikacja: 01.09.2008 01:39

Kryzys gospodarczy jest za rogiem, ale nas ominie

Foto: Fotorzepa

Rz: W drugim kwartale w Stanach Zjednoczonych lista zagrożonych upadłością instytucji kredytowych zwiększyła się o 27 nowych pozycji. W sumie jest ich już 117. Czy te dane oraz informacje o kolejnych amerykańskich bankach, które mają poważne kłopoty finansowe, powinny nas niepokoić? A jeśli tak, to jak bardzo?

Jan Krzysztof Bielecki:

Nas muszą raczej niepokoić wnioski, które wynikają z analiz przeprowadzonych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Jeśli w Stanach Zjednoczonych dochodzi do spowolnienia gospodarczego, to po roku zaczyna się ono przenosić do Europy. MFW wyliczył, że jeśli amerykańska gospodarka zwalnia o 1 proc., to europejska po roku zwalnia o 0,7 proc. Przypomnę, że w czerwcu ubiegłego roku w Stanach Zjednoczonych zaczęły się kłopoty na rynku kredytów hipotecznych,które doprowadziły do zawirowań na całym rynku finansowym. Dziś mamy coraz więcej dowodów na to, że są to problemy globalne, a nie tylko USA. Problem tkwi bowiem nie w kłopotach konkretnych banków amerykańskich, ale raczej w tym, że gospodarki USA i Europy są jak naczynia połączone.

Jakie problemy ma pan na myśli?

Utrata wzajemnego zaufania wśród instytucji finansowych, rosnący koszt pieniądza, a w konsekwencji wzrastające marże. To tak naprawdę są rezultaty prowadzenia pewnego typu polityki ekonomicznej, której priorytetem było powstrzymywanie spadku cen aktywów przez zwiększanie podaży pieniądza. Tak jakby zwiększanie podaży pieniądza nie miało wpływu na realną gospodarkę, na inflację. Dodatkowo prowadzono tę politykę ekonomiczną ignorując to, co się działo na rynkach finansowych. Liczyło się przede wszystkim utrzymanie dynamiki wzrostu cen aktywów. Dziś łatwo oskarżyć bankowców, że to oni popełnili błędy i przyczynili się do bankructw instytucji finansowych. A oni tak naprawdę dostosowywali się do luźnej polityki monetarnej, która ignorowała rynek finansowy. Banki koncentrowały się na najbardziej dochodowych produktach, nie biorąc pod uwagę dywersyfikacji przychodów, tylko dynamikę ich wzrostu.

Czyli w Europie może być gorzej?

Europejska gospodarka zwalnia i nie ma takiej możliwości, żeby ominęło to jej wschodnią część. Możemy sobie zadać pytanie o skalę tego zjawiska. Jest w Europie Środkowo-Wschodniej kilka krajów, które nie odczują spadku PKB tak dotkliwie jak państwa starej Unii Europejskiej. Mimo tego, co się dzieje w światowej czy europejskiej gospodarce, przed Polską, Rosją, Słowacją, Czechami czy Chorwacją jest kilka lat dobrego rozwoju. Nawet jeśli ten wzrost będzie spowolniony pogłębiającą się złą sytuacją w Europie Zachodniej, to i tak będzie on wyższy niż u naszych zachodnich sąsiadów. Dlatego też firmy będą lokować swoje środki tam, gdzie szanse uzyskania wyższego zwrotu są większe.

Czy recesji w Polsce nie będzie?

Trzeba pamiętać, że do Polski ciągle napływają unijne pieniądze. To są miliardy euro, które wzmacniają gospodarkę. Ten region na najbliższe lata ma naprawdę dobre perspektywy. Jednak należy pamiętać, że u nas pojęcie recesji należy inaczej interpretować niż w przypadku państw rozwiniętych. Myślę, że o recesji w Polsce będziemy mogli zacząć mówić, jeśli będziemy mieli wzrost gospodarczy poniżej 3 proc. A prognozy na ten rok jeszcze mówią o wzroście ponad 5-proc.

Jakich decyzji spodziewa się pan w polityce monetarnej? Będą jeszcze podwyżki stóp procentowych?

Sądzę, że znaleźliśmy się w takim momencie, kiedy zacieśnianie polityki pieniężnej ma się ku końcowi. Wprawdzie niektórzy twierdzą, że ogłoszona przez GUS informacja o przewyższającym prognozy wzroście PKB w II kwartale może wpłynąć na umocnienie pozycji „jastrzębi” w Radzie Polityki Pieniężnej, ale uważam, że w przyszłym roku możemy już mieć do czynienia ze spadkiem stóp.

Powinniśmy się spieszyć z wprowadzeniem euro?

Jest to decyzja niełatwa i musi być osadzona w realiach polskiej gospodarki. Musimy obserwować i analizować z uwagą sytuację na rynkach międzynarodowych. Biorąc pod uwagę obecną rosnącą inflację, wydaje się, że nie jest to najlepszy okres ani najbardziej wskazany, by przyspieszać proces konwergencji w strefie euro. Polska ma teraz silną, stabilną walutę i powinniśmy poczekać, aż obecna pogarszająca się sytuacja na światowych rynkach się ustabilizuje. Zbyt pochopne wkroczenie do strefy euro może nas pozbawić narzędzi potrzebnych do stawienia czoła wahaniom rynku.

Wspomniał pan o rosnącym koszcie pieniądza. Czy duże polskie firmy, takie jak Lotos czy PKN Orlen, nie będą miały problemu z uzyskaniem finansowania w bankach?

Dobra firma nigdy nie ma problemu z finansowaniem. A że na rynku zrobiło się drożej, że czasem potrzebne będą konsorcja do udzielania kredytów, to zupełnie normalne – takie są realia, kiedy pieniądz staje się droższy.

Wygrają te banki, które będą miały środki na finansowanie inwestycji? Nie będą musiały odmawiać klientom kredytu.

Pochopne wkroczenie do strefy euro może nas pozbawić narzędzi potrzebnych do stawienia czoła wahaniom. Polska ma teraz silną, stabilną walutę i powinniśmy poczekać, aż obecna sytuacja na rynkach się ustabilizuje

Dziś siła kapitałowa może zwiększyć szanse wygranej, dlatego też nie wykluczam kolejnej fali konsolidacji w Europie. Silniejsi i więksi będą mogli więcej zrobić. W Niemczech na przykład Dresdner jest przejmowany przez Commerzbank, a wiele banków landowych analizuje możliwość połączeń. Ta fala jest wzmacniana poważnym zainteresowaniem banków chińskich inwestycjami w Niemczech i Europie. Nie wykluczyłbym też tego, że we Francji połączą się Société Générale i BNP Paribas.

Jedna z ostatnich wielkich fuzji nie jest przykładem sukcesu. Holenderski ABN Amro został podzielony na trzy części. Belgijski Fortis i brytyjski Royal Bank of Scotland nie mają na razie korzyści z przejęcia części ABN Amro. Jedynie hiszpańskiemu Santanderowi ta fuzja wyszła na dobre. Czy takie przykłady nie będą zniechęcać do połączeń?

Podział ABN Amro to było dobre rozwiązanie. Ta instytucja była niesamowicie rozbudowana, działała na wielu kontynentach. Fundusze hedgingowe zrobiły swoje, oddzielając w ABN Amro „złe mięso od dobrego” i dzieląc całość na rozsądne części. Tym, na co trzeba zwrócić uwagę przy przejęciach, jest cena. Zawsze trzeba rozróżniać pojęcie racjonalności danej transakcji od jej ceny. W ostatnich latach ceny, jakie płacono za instytucje finansowe, były niebotyczne. Dziś są one znacznie korygowane.

Bankiem Pekao SA kieruje od 1 października 2003 r. Na początku lat 80. był jednym z ekspertów „Solidarności”.

W okresie stanu wojennego współpracował z podziemnymi władzami związku. W maju 1982 r. za działalność opozycyjną został usunięty z pracy w Ministerstwie Przemysłu Maszynowego. Był posłem X kadencji, należał do Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Od stycznia do grudnia 1991 r. był prezesem Rady Ministrów, desygnowanym przez Lecha Wałęsę. Po wyborach w październiku 1991 roku złożył dymisję, która została przyjęta przez Sejm w grudniu. W rządzie Hanny Suchockiej był ministrem ds. integracji europejskiej i pomocy zagranicznej. Od grudnia 1993 r. był przedstawicielem Polski w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju.

Rz: W drugim kwartale w Stanach Zjednoczonych lista zagrożonych upadłością instytucji kredytowych zwiększyła się o 27 nowych pozycji. W sumie jest ich już 117. Czy te dane oraz informacje o kolejnych amerykańskich bankach, które mają poważne kłopoty finansowe, powinny nas niepokoić? A jeśli tak, to jak bardzo?

Jan Krzysztof Bielecki:

Pozostało 95% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację