[b]Rz: W większości krajów europejskich widać wyraźnie załamanie sprzedaży samochodów. Jak będzie się zachowywał rynek w ciągu najbliższego pół roku?[/b]
[i]Carl-Peter Forster:[/i] Jak mogę mówić o sześciomiesięcznych prognozach, skoro nie wiem, co przyniesie rynkom już nawet nie następny miesiąc, ale tydzień? Obecnie widzimy, że sprzedaż jest lepsza niż w sierpniu. Ale wyraźnie widać też, że z wyjątkiem Hiszpanii i Irlandii sytuacja gospodarcza jest znacznie lepsza, niż wskazywałyby na to badania nastrojów konsumentów, które mówią o wielkiej fali pesymizmu. Wyraźnie widać, że pogarszają się nastroje we Francji, Włoszech i w Wielkiej Brytanii oraz na niektórych rynkach Europy Środkowej, na przykład na Węgrzech. Ale tak naprawdę sytuacja gospodarcza w Europie wcale nie jest tak zła, jak wydaje się ankietowanym, którzy codziennie są bombardowani fatalnymi informacjami, jakie nadchodzą ze Stanów Zjednoczonych. Tłumaczą to na swój sposób: jest źle, więc i moje miejsce pracy może być zagrożone. I takie reakcje widać nawet w Polsce, gdzie sytuacja gospodarcza jest w porównaniu z innymi krajami UE naprawdę do pozazdroszczenia. Dla General Motors Polska jest nadal rosnącym rynkiem.
[b]Jest pan większym optymistą niż szefowie innych koncernów. Co pana w takim razie najbardziej niepokoi?[/b]
To, że fatalne nastroje konsumentów znajdą w końcu przełożenie na realną gospodarkę i obawiam się, że w tej chwili jest to już nie do uniknięcia. W takiej sytuacji najważniejsze jest to, czy gospodarka europejska naprawdę z tego powodu ucierpi, czy też wyjdzie z tego obronną ręką. Naturalnie bardzo ważna będzie kondycja systemu finansowego i to już nie tylko w USA, ale i w Europie.
[b]Surowce są bardzo drogie. Czy GM jest nadal w stanie zrównoważyć je oszczędniejszą produkcją, czy też będziecie podwyższali ceny aut?[/b]