Na drożyźnie skorzystały te państwa, które miały największe zasoby surowcowe. Przede wszystkim Rosja (około 70 proc. PKB to przychody z wydobycia i sprzedaży surowców energetycznych), która dzięki temu mogła realizować odbudowę swojego imperium. W realizacji strategii odbudowy dominium rosyjskiego czynnie uczestniczyły koncerny, tak państwowe jak Gazprom, jak i „prywatne” (Łukoil, Sibnieft, Norylsk Nikiel i inne).

Kryzys systemu finansowego w USA, a w szczególności inwazja Rosji na Gruzję w połowie sierpnia 2008 r., spowodowała paniczny odwrót inwestorów z rynku rosyjskiego, w rezultacie czego nie dość, że ceny akcji rosyjskich koncernów spadły średnio o 70 proc. (np. kapitalizacja Gazpromu z 360 do 87 mld), to podstawy odbudowy imperialnej i mocarstwowej pozycji Rosji w ciągu kilku tygodni rozsypały się jak domek z kart.

Poziom zagranicznego zadłużenia rosyjskich konglomeratów oceniany jest na około 450 mld dol., z czego płatności do końca 2008 r. wynoszą ok. 20 – 30 mld, aby wzrosnąć do około 160 mld w roku 2009 oraz aby przekroczyć 200 mld w roku 2010 r. Zabezpieczeniem kredytów dla rosyjskich koncernów są często albo ich własne akcje (obecnie warte około 20 – 30 proc. ich pierwotnych wycen), albo inne aktywa. Przy tak gwałtownym spadku wartości zabezpieczeń banki z reguły wymagają zwielokrotnienia zabezpieczeń lub też zwrotu pożyczonych środków. W przypadku trudności z jednym lub drugim następuje bankructwo, względnie przejecie takiego koncernu przez finansujące banki.

Ogromne zadłużenie zagraniczne rosyjskich firm i utrzymywanie się niskich cen surowców powodują, że trwanie przy agresywnej polityce budowania dominacji politycznej za pomocą surowców na dłuższą metę jest niemożliwe, pomimo współzależności dostawcy (Rosja) i odbiorcy (Europa i świat).

Taką sytuację należy w interesie wszystkich Europejczyków wykorzystać dla wspólnych negocjacji z Rosją. Nie zdąży tego dokonać prezydencja francuska, ale powinna z taką inicjatywą wyjść prezydencja czeska, a kolejne powinny ją kontynuować. Polska zresztą mogłaby rozpocząć dyskusję na ten temat już na najbliższym szczycie Unii w grudniu br. w ramach pakietu bezpieczeństwa energetycznego.