Legia za sklepy

Edouard Leclerc, założyciel grupy handlowej E.Leclerc. Jeden z najbardziej cenionych francuskich biznesmenów. Za stworzenie znanej w całej Europie grupy otrzymał właśnie order Legii Honorowej

Publikacja: 06.01.2009 03:33

Choć Edouard Leclerc kierowanie rodzinną firmą przekazał synowi Michelowi to nadal bierze udział w z

Choć Edouard Leclerc kierowanie rodzinną firmą przekazał synowi Michelowi to nadal bierze udział w zarządzaniu i regularnie pojawia się w centrali

Foto: EAST NEWS

Uroczy starszy pan – takie opinie na temat Edouarda Leclerca przeważają. 60 lat temu otworzył pierwszy sklep i stworzył prawdziwe handlowe imperium z ponad 30 mld euro rocznych obrotów i ponad 600 placówkami w samej Francji. Kolejnych kilkanaście prowadzi jeszcze w Polsce, Portugalii, a ok. 30 we Włoszech.

Droga do sukcesu była długa. Urodził się 20 listopada 1926 r. w tradycyjnej katolickiej rodzinie. Zaraz po wojnie zaczął karierę jako pracownik socjalny i wtedy po raz pierwszy zbulwersowała go długa lista pośredników między producentem a klientem, co przekłada się na wysokie ceny. Jednak zdaniem rodziny sposobem na udany życiowy start miało być zostanie księdzem, złożył więc po skończeniu filologii klasycznej dokumenty do seminarium.

Szybko jednak rzucił naukę i w 1949 r. otworzył niewielki sklep spożywczy. Jego strategią było prowadzenie sprzedaży na poziomie cen niewiele odbiegającym od hurtowych, np. ciastka miał o 30 proc. tańsze niż u konkurentów. Jego teoria szybkiego obiegu towarów zrewolucjonizowała francuski handel detaliczny.

Pomysły z handlu spożywczego starał się przenosić na inne branże i od 1956 r. otwierał też sklepy odzieżowe, także z jak najniższymi cenami. Po dwóch latach pod marką Leclerc Vetements działało już 50 placówek.

Realia rynkowe ulegały zmianie. Hipermarkety zaczął otwierać Carrefour, konkurencja nadeszła też z niespodziewanej strony. Po dziesięciu latach pracy ze stanowiska sekretarza generalnego E.Leclerc odszedł Jean-Pierre Le Roch, który postawił na własne sklepy, m.in. Intermarche i Bricomarche. Wspomina on lata pracy dla Leclerca jako bezcenne z racji zdobytego doświadczenia.

Edouard przyspiesza. Otwiera pierwszy sklep w Paryżu, w Grenoble pojawia się jego pierwsza placówka typu dyskont z cenami nawet do 35 proc. mniejszymi niż u konkurencji.

Niskie ceny stają się jego obsesją. Chodzi też o zmianę realiów rynkowych i wyeliminowanie pośredników. W 1973 r. zaczął walkę o zniesienie prawa ograniczającego ekspansję na rynku paliwowym. Jego celem są bowiem własne stacje benzynowe przy sklepach E.Leclerc.

Wygrał biurokratyczną batalię i w 1979 r. zakłada SIPLEC, kupuje paliwo w koncernach, by sprzedawać je w stacjach przy sklepach. Jednak hipermarketowe stacje niemal zupełnie wyeliminowały niezależnych operatorów. Po przejęciu przez hipermarkety ok. 80 proc. paliwowego rynku ceny szybko wzrosły.

Edouard ruszył na kolejną wojnę. W 1981 r. resort kultury określił minimalną cenę książek. On jednak obniża ją o 20 proc. W cztery lata staje się drugim co do wielkości sprzedawcą książek w kraju.

Nie brak opinii, że mimo tylu zasług właśnie z powodu utarczek z władzami tak długo czekał na odznaczenie Legią Honorową. Choć kierowanie firmą przekazał synowi Michelowi, nadal uczestniczy w jej zarządzaniu.

Uroczy starszy pan – takie opinie na temat Edouarda Leclerca przeważają. 60 lat temu otworzył pierwszy sklep i stworzył prawdziwe handlowe imperium z ponad 30 mld euro rocznych obrotów i ponad 600 placówkami w samej Francji. Kolejnych kilkanaście prowadzi jeszcze w Polsce, Portugalii, a ok. 30 we Włoszech.

Droga do sukcesu była długa. Urodził się 20 listopada 1926 r. w tradycyjnej katolickiej rodzinie. Zaraz po wojnie zaczął karierę jako pracownik socjalny i wtedy po raz pierwszy zbulwersowała go długa lista pośredników między producentem a klientem, co przekłada się na wysokie ceny. Jednak zdaniem rodziny sposobem na udany życiowy start miało być zostanie księdzem, złożył więc po skończeniu filologii klasycznej dokumenty do seminarium.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację