Marchewka jest za mała, a kij jest pałką

- Założenia nowelizacji ustawy o OFE są rewolucyjne czy ewolucyjne? - pytamy Grzegorza Chłopka, wiceprezesa PTE ING

Publikacja: 03.02.2009 03:10

Grzegorz Chłopek, wiceprezes PTE ING

Grzegorz Chłopek, wiceprezes PTE ING

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: Założenia nowelizacji ustawy o OFE są rewolucyjne czy ewolucyjne?[/b]

[b]Grzegorz Chłopek:[/b] Nie są ewolucyjne i dyskusja na temat zmian idzie w złym kierunku.[b]Dlaczego?[/b]

Cały środek ciężkości został położony na opłatach, a nie na zmianach systemowych i obowiązkach towarzystw emerytalnych. Dopiero taka analiza umożliwiłaby przejście do dyskusji, jak te zmiany wpływają na opłaty.

[b]To o co chodzi w tych zmianach?[/b]

Z punktu widzenia systemowego nie dotykają mechanizmu minimalnej wymaganej stopy zwrotu. Nowa ustawa przypieczętowuje to, co jest. A OFE powinny konkurować z benchmarkiem, a nie z innymi funduszami. Fundusze powinny raczej informować, ile można było zarobić w danym okresie w określonych warunkach rynkowych i wytłumaczyć, czy im to się udało. Dziś pokazują jedynie, czy były lepsze czy gorsze od konkurencji. Dlatego, aby uzyskać przejrzystość i zróżnicowanie strategii inwestycyjnych, OFE powinny mieć możliwość ustalenia indywidualnej długoterminowej polityki definiowanej jako benchmark w statucie funduszu. Na każdą jego zmianę zgodę wydawałby nadzór. Klienci wiedzieliby wówczas, jaka jest strategia inwestycyjna OFE. System gwarancji powinien odnosić się do przyjętego benchmarku.

[b]Resort proponuje, aby dla bezpiecznego funduszu minimalna wymagana stopa zwrotu w danym roku była nie niższa niż poziom inflacji w poprzednim.[/b]

To jest pomysł bardzo zły i nieprzemyślany. Benchmark nie może odnosić się do przeszłości i nie ma instrumentów, które zabezpieczałyby historyczną inflację. Nawet obligacje indeksowane do inflacji patrzą w przód. To, co było, nie ma znaczenia. Ten pomysł powoduje, że na przykład w sytuacji, gdy jest niska inflacja, a spodziewany jest jej duży wzrost, OFE byłyby zmuszone zmienić cały portfel obligacji.

[b]Propozycja Ministerstwa Pracy zakłada radykalne cięcie opłat przy jednoczesnym wzroście kosztów...[/b]

Jeśli już musimy skupiać się na opłatach... Pomysł resortu pracy sprawia, że funduszom nie opłaca się zwiększać aktywów znacznie powyżej 20 mld zł, bo opłata za zarządzanie i tak nie będzie wyższa. Wówczas nie ma znaczenia, czy fundusz jest zarządzany dobrze i jaką ma stopę zwrotu, bo dzięki temu i tak nie uzyska więcej z opłaty za zarządzanie. Kontroluje tylko ryzyko ewentualnej dopłaty. Zabija się zatem konkurencję stopami zwrotu. A jeśli aktywa wynoszą powyżej 20 mld zł i opłata za zarządzanie jest stała, to czy gwarancje nie powinny odnosić się tylko do 20 mld zł?

[b]Ogranicza się zatem konkurencję między OFE?[/b]

Tak. Nikomu nie będzie zależało na ponoszeniu ryzyka w celu osiągnięcia ponadprzeciętnych stóp zwrotu. Bo marchewka jest za mała, a kij jest de facto pałką.

[b]Jednym z argumentów za zamianami w zasadach akwizycji są zapowiedzi pana funduszu zdobycia pozycji lidera na rynku.[/b]

To kuriozalny argument. Ostatnia duża nowelizacja ustawy z 2003 r. wykluczyła największe OFE z losowania, przez co zostały one popchnięte w kierunku akwizycji. Ustawa definiuje, że akwizycja powinna odbywać się w sposób etyczny. Pytanie, co powoduje, że agent zachowuje się w sposób nieprofesjonalny. Świadomość bezkarności czy chęć zarobienia pieniędzy? Dziś patologia to jednostkowe przypadki. Nie można mówić o patologii na całym rynku. Może należy się zastanowić, czy prowizje powinny rosnąć w sytuacji, gdy do funduszu trafia klient innego OFE z dużym zgromadzonym kapitałem. Należy wprowadzić mechanizm, który skontroluje, czy wzrost prowizji jest uzasadniony.

Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku