Z dokumentu, który został wcześniej udostępniony „Rz”, wynika, że operatorzy skarżą się na UKE pod wodzą Anny Streżyńskiej. A Komisja Europejska, mimo że sama prowadzi twardą politykę na europejskim rynku, podziela ich obawy.
„Operatorom brakuje jasności prawnej i dlatego często odwołują się od decyzji i sięgają po długotrwałe procedury apelacji. To utrudnia podejmowanie długo- i średnioterminowych decyzji inwestycyjnych” – pisze KE w dorocznym raporcie o stanie rynku telekomunikacyjnego w rozdziale poświęconym Polsce.
Nasz kraj ma nie tylko najwięcej postępowań w sprawach telekomunikacyjnych przed unijnym sądem, ale też polscy operatorzy najczęściej skarżą się w KE na postępowanie regulatora. – Skarżą się wszyscy, nie tylko TP SA – podkreśla ekspert Komisji. KE kontaktuje się w tej sprawie z UKE i przekonuje urząd do szerszego konsultowania decyzji z operatorami, czego wymaga prawo.
Raport zawiera też najnowsze dane o polskim rynku telekomunikacyjnym. – Polska bardzo dobrze prezentuje się pod względem dynamiki na rynku telefonii komórkowej – mówi „Rz” Viviane Reding, unijna komisarz ds. społeczeństwa informacyjnego. Liczba telefonów komórkowych jest już większa od liczby mieszkańców: wskaźnik nasycenia wynosi obecnie 101 proc. w porównaniu z unijną średnią na poziomie 119 proc. Polska należy do krajów, gdzie rachunki za używanie komórki są relatywnie niskie: przeciętnie 13,62 euro wobec 19,49 euro średnio w UE. – Wielkim problemem jest jednak przenoszenie numeru – zaznacza Reding. W Polsce trwa to aż 38 dni, najdłużej w UE.
Znacznie gorzej wygląda sytuacja na rynku Internetu. – Polska tradycyjnie jest w dolnej części listy w dostępie do szybkiego Internetu szerokopasmowego – zauważa komisarz Reding. Nasza pozycja co prawda nieco się poprawiła, bo w 2007 r. gorsza od Polski była tylko Bułgaria, a teraz za nami są jeszcze Słowacja i Rumunia. Ale to niewielkie pocieszenie. Wciąż tylko 13,2 proc. mieszkańców ma dostęp do szybkich łączy, w porównaniu z unijną średnią 22,9 proc. W najlepszej pod tym względem Danii ten wskaźnik wynosi 37,3 proc. Co gorsza, szybkie łącza w Polsce w większości są faktycznie wolne i przesyłają dane w tempie niższym niż 2 Mb/sekundę.