Odłożenie na późniejsze lata spłat tego zadłużenia umożliwiło rozpoczęcie transformacji. Bez uzgodnień z Klubem Paryskim w 1991 roku i z Klubem Londyńskim w 1994 roku, czyli wierzycielami państwowymi i komercyjnymi, transformacja nie mogłaby ruszyć z miejsca. Bez nowych kredytów i inwestycji zagranicznych budowa kapitalizmu w Polsce przebiegałaby zupełnie inaczej.

Żartem historii można nazwać sytuację, w której spłacenie długu z epoki PRL następuje przy znacznie większym nowym długu zagranicznym zaciągniętym po roku 1990. Różnica między dwoma długami jest jednak zasadnicza. Dług zaciągany przez ekipę Gierka został zmarnowany na dwa sposoby: przeznaczono go na import dóbr konsumpcyjnych i na inwestycje, z których nie można było oczekiwać jakiegokolwiek zwrotu. Spłatę długu gwarantowało państwo, które już na początku lat 80. było niewypłacalne. Aktualny dług zaciągany był nie tylko przez rząd, ale także przez firmy oraz banki i jest on bez większego kłopotu obsługiwany, czyli spłacany w terminie.

Z perspektywy czasu widać, jak decyzja wierzycieli Polski z początku lat 90., była słuszna i dalekowzroczna. Nie dość że udało się odzyskać znakomitą część teoretycznie straconych pieniędzy, to jeszcze przyczyniono się do stworzenia silnej gospodarki, na której można zarabiać, udzielając kolejnych nowych kredytów z minimalnym ryzykiem strat. Z drugiej strony, duża gospodarka otrzymała ulgę w spłacaniu zmarnotrawionego długu i nowe pokaźne kredyty na rozwój.

Ujawniła się tym samym ogromna przewaga gospodarki rynkowej regulowanej zdrowymi mechanizmami nad gospodarką księżycową, w której jedynym kryterium podejmowania decyzji było otumanianie społeczeństwa dla utrzymania się u władzy. Z dzisiejszej perspektywy trudno uwierzyć, że było możliwe zaciąganie kredytów w walucie wymienialnej tylko po to, by uspokajać nastroje społeczne importem artykułów konsumpcyjnych, których nie był w stanie wytwarzać zacofany rodzimy przemysł, oraz by inwestować w przemysł ciężki dla realizacji zgubnej ideologii.

Teraz, kiedy uwalniamy się od finansowego garbu PRL, warto przypomnieć, do czego prowadzi realizacja szaleńczych idei w gospodarce.