Reklama

Kominówki – archaiczne, szkodliwe, populistyczne

- Kontrowersyjną kominówkę – czyli ustawę o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi – wprowadził osiem lat temu rząd Jerzego Buzka - pisze Jakub Kurasz

Publikacja: 30.10.2009 00:54

[b][link=http://blog.rp.pl/kurasz/2009/10/30/kominowki-%E2%80%93-archaiczne-szkodliwe-populistyczne/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Ogranicza ona zarobki w firmach, w których Skarb Państwa ma ponad 50 proc. udziałów. Ich szefowie mogą zarobić maksymalnie sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia.

Ustawa już raz była zaskarżana do Trybunału Konstytucyjnego – bez skutku.

Częściową liberalizację – podwyższenie limitów wynagrodzenia i zróżnicowanie ich w zależności od wielkości firm – przewidywał projekt jej nowelizacji autorstwa PiS, jednak przepadł w pierwszym

czytaniu w Sejmie. Paradoksalnie – jak podkreślają przedsiębiorcy – głosami przedstawicieli PO uchodzącej za najbardziej prorynkową partię w parlamencie.

Reklama
Reklama

Gabinet Donalda Tuska oczywiście zapowiadał zmianę absurdalnych przepisów. Sprawy jednak nie dokończono. Czy Platforma – nie bacząc na potencjalne ryzyko weta prezydenta – zdobędzie się w końcu na odwagę i wróci do liberalnych korzeni oraz do wartości, które głosiła w kampanii wyborczej?

Biznes oczekuje reform i zniesienia absurdów w gospodarce. Zresztą kominówka jest nie tylko absurdalna, ale też wyjątkowo szkodliwa. Doprowadza bowiem do tego, że albo za marne pieniądze zatrudnia się marnych fachowców, albo zmusza firmy pragnące zatrudnić wykwalifikowanych menedżerów do zagwarantowania im fikcyjnych dodatkowych dochodów. Takich jak wynagrodzenia za zasiadanie w radach nadzorczych, za udział w płatnych seminariach, za pisanie opinii czy wniosków racjonalizatorskich.

Analiza przepisów obowiązujących w innych krajach potwierdza tezę, że jest to rozwiązanie archaiczne, za którego utrzymywaniem przemawia wyłącznie populizm. Jeśli nawet chcemy utrzymać pewne limity wynagrodzeń, lepiej wprowadzić stosowne zapisy do statutów państwowych spółek czy regulaminów wynagrodzeń, za pomocą których można reagować bardziej elastycznie na sytuację na rynku.

Obecnie w restrykcjach wobec państwowych menedżerów bijemy na głowę nawet Rumunię i Bułgarię. Polska ustawa kominowa to kuriozum na skalę europejską.

[b][link=http://blog.rp.pl/kurasz/2009/10/30/kominowki-%E2%80%93-archaiczne-szkodliwe-populistyczne/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Ogranicza ona zarobki w firmach, w których Skarb Państwa ma ponad 50 proc. udziałów. Ich szefowie mogą zarobić maksymalnie sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Pierwsza wiceprezes BGK: Nowy potencjał emisji obligacji
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Katastrofa na razie odwołana
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Kraj ludzi dawniej szczęśliwych
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławomir Mikrut: Jak AI może przyspieszyć inwestycje w infrastrukturę
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Fandrejewska: Istnienie „a” nadaje sens alfabetowi
Reklama
Reklama