Kryzys minie, zmiany klimatu zostaną

Wywiad z Connie Hedegaard, komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu

Publikacja: 21.06.2010 13:50

Connie Hedegaard, komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu

Connie Hedegaard, komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

[b]"Rz": Na ostatnim posiedzeniu ministrów środowiska w Luksemburgu została przedstawiona przez Komisję Europejską propozycja zwiększenia redukcji emisji CO2 w Europie do 30 proc. w 2020 r. Jakie było jej przyjęcie?[/b]

[b]Connie Hedegaard[/b]: To nie była propozycja tylko analiza, co się stanie jeśli przejdziemy do celu 30 proc. Przez lata Europa zapewniała na arenie międzynarodowej, że pod pewnymi warunkami jesteśmy gotowi podnieść swoje zobowiązania redukcji emisji. Nikt jednak nie zbadał, ile to może kosztować, jak długo czasu zajmie i jakie będą konsekwencje dla Europy, jak wpływa na to kryzys gospodarczy.

Po raz pierwszy Komisja Europejska podjęła się takiej analizy. Raport został przedstawiony ministrom i otrzymał bardzo, bardzo pozytywne przyjęcie. Ministrowie poprosili Komisję o następny krok – ponieważ znamy już ogólny koszt przejścia do 30 proc. potrzebna jest analiza uwzględniająca różnice poszczególnych krajów i regionów, np. co będzie oznaczał taki krok dla dla Polski, jaki jest tu potencjał i niezbędne inwestycje. Potrzebujemy wiedzieć, jak powinniśmy podzielić wysiłki i finansowanie na poziomie krajów członkowskich.

Zrobimy Raporty maja odpowiedzieć na pytania: gdzie dokładnie mamy w Europie niewykorzystany potencjał, gdzie są najtańsze możliwości. je we współpracy z krajami członkowskimi, zajmie to około pół roku.

[b]Po spotkaniu w Luksemburgu polski minister środowiska Andrzej Kraszewski stwierdził, że Polska może mieć wyznaczony cel na 2020 r. redukcji emisji o 24 proc. ale równie dobrze może to być ponad 30 proc. Wszystko zależy od dalszych negocjacji i analiz.[/b]

Dzisiaj, kiedy patrzymy na cel 2020 r. to Polska może zwiększyć krajowe emisje nawet o 14 proc. I myślę, że narzucając sobie trzy lata temu reżym osiągnięcia redukcji emisji o 20 proc., udziału 20 proc. odnawialnej energii i podniesienia o 20 proc. efektywności energetycznej, zrobiliśmy to uwzględniając w ogromnym stopniu sytuację Polski. Dlatego Polska uzyskała zgodę na zwiększenie emisji o 14 proc. (poza sektorem przemysłowym – red.).

[b]Czy biorąc pod uwagę pozytywne przyjęcie raportu cel zmniejszenia emisji o 30 proc. w 2020 r zostanie wprowadzony?[/b]

Obecnie wysiłki wszystkich muszą się koncentrować na tym, jak rozwiązać bieżący kryzys finansowy. Ponieważ nie osiągnęliśmy porozumienia na szczycie w Kopenhadze, bo międzynarodowa społeczność nie była na to gotowa i nie chciała tego porozumienia, to ludzie myśleli, że może powinniśmy zająć się czymś innym. Ale zmiany klimatu nie zniknęły choć mamy kryzys gospodarczy.

Zaledwie kilka dni temu amerykańskie władze przekazały informację, że miniony maj był najcieplejszym majem w historii, tak samo kwiecień i marzec były najcieplejszymi miesiącami od kiedy prowadzone są rejestry temperatur. Myślimy, że jest zimno w Europie ale średnia temperatura na świecie wciąż wzrasta.

Stany Zjednoczone, Chiny, Brazylia czy Południowa Afryka i gospodarki rozwijające się, także powinni wziąć na siebie odpowiedzialność za porozumienie. Ale musimy także uwzględniać jak Europa pozostać światowym liderem w dziedzinach, gdzie ma naprawdę duże ambicje i możliwości eksportowe: efektywności energetycznej, energetyki wiatrowej, słonecznej, spalania odpadów i wiele innych dziedzin przy rosnącej konkurencji ze strony Chin, Tajwanu, Korei i innych państw.

Nad tym debatowali ministrowie środowiska na ostatnim szczycie w Luksemburgu. Rada Europejska złożona z szefów państw przyjęła konkluzję w ubiegłym tygodniu potwierdzającą gotowość Europy do przejścia do 30 proc. redukcji, jeśli warunki będą odpowiednie.

[b]Czy to znaczy, że kryzys ekonomiczny jest obecnie najważniejszym zadaniem z jakim musi się uporać Europa?[/b]

Wystarczy spojrzeć, że codziennie donoszą o tym prasa i telewizja. Ale jak tylko wyjdziemy z kryzysu, trzeba odpowiedzieć sobie na kolejne pytanie: z czego będziemy żyli: Polska, Dania, Niemcy. Mamy raczej drogi system socjalny, trzeba zastanowić się z czego go finansować W pewien sposób kryzys znacznie obniżył koszty redukcji emisji ale z drugiej strony utrudnia pozyskanie nowych inwestycji. Musimy zapewnić wprowadzenie warunków dla innowacji w Europie, by wciąż być w czołówce rozwiązań dotyczących efektywności energetycznej i energii odnawialnej, ponieważ te sektory stworzyły już ponad 3 mln miejsc pracy w Europie. Choć Chińczycy spowalniają międzynarodowe negocjacje, to nie zaniedbują inwestycji w swoim kraju. Podczas gdy przez nasze wahania przy podejmowaniu działań może istnieć także ryzyko stracenia miejsc pracy w sektorach, gdzie dotąd byliśmy liderem. Nie możemy konkurować zarobkami, systemem podatkowym ani wiekiem emerytalnym więc myślę, że Europa jest wyjątkowo narażona na konkurencję w najbliższych latach i powinniśmy myśleć jak zostać najsilniejszą gospodarką na świecie.

Naszym celem, nie jest nagła zmiana polityki ale przetarcie drogi i ocena, jakie są interesy Unii Europejskiej. Ludzie bardzo się obawiają czy stracimy miejsca pracy bo produkcja przeniesie się do Chin? To jedno z ryzyk, które musimy ocenić. Sektory, które są na to narażone dostaną uprawnienia do emisji CO2 za darmo.

[b]Unijne zakłady mają dostawać część darmowych praw do emisji CO2 na podstawie benczmarku dla elektrociepłowni gazowych, co stawia polski przemysł oparty na węglu w gorszej pozycji. Czy to zostanie zmienione?[/b]

To jest trudna kwestia. Musimy jako Komisja Europejska postępować zgodnie z dyrektywą, a ona stanowi, że nie powinniśmy patrzeć na paliwo ale na produkt końcowy. Oczywiście nie byłoby korzystne dla zmniejszenia emisji wyznaczenie benczmakru elektrowni węglowych, ponieważ jest to najbardziej zanieczyszczające paliwo. Więc zamiast tego wybraliśmy gaz, który jest pośrodku między biomasą biogaz i węglem. Wiec spełnienie życzeń polskiego rządu będzie bardzo trudne, musimy trzymać się decyzji politycznych podjętych wcześniej.

[b]Jak widzi pani rolę Polski w celach na 2020 rok?[/b]

Wydaje mi się, że w Polsce są tu ogromne możliwości działań w dziedzinie efektywności energetycznej np. budynków. i w transporcie. Wiem, że koncentrujecie się na budowie dróg ale wysiłki powinny pójść także na rozwój transportu publicznego, ochronę lasów czy lepsze praktyki w rolnictwie . Jest wiele rzeczy, które możemy robić. W czasie mojej wizyty w Warszawie odwiedzam spalarnię odpadów - jedyną taką instalację w kraju, podczas gdy w moim rodzinnym kraju – w Daniu wszystkie niemal odpady komunalne są spalane . To ogromny, niewykorzystany potencjał w Polsce.

[b]Mimo kryzysu rynek praw do emisji CO2 przeżywa niemal boom. Czy to znaczy, że europejski system handlu emisjami (ETS) dobrze działa? [/b]

Rynek ten miał swoje problemy dotyczące oszustw na VAT w handlu między krajami, ale te luki w prawie zostały już zamknięte. Co prawda przedsiębiorstwa dostają darmowe uprawnienia do emisji, ale jednocześnie mają limity. Myślę więc, że to dobry system, tym bardziej że Senat USA pracuje nad podobnymi limitami dla swojego sektora energetycznego, ponadto handel prawami do CO2 wprowadzają Japonia i Nowa Zelandia.

[b]System limitów emisji jest jednak dziurawy, nie obejmuje np. transportu.[/b]

W Europie od przyszłego roku linie lotnicze będą podlegały limitom emisji. Straciliśmy cierpliwość w negocjacjach z międzynarodowym stowarzyszeniem przewoźników powietrznych i robimy to tylko w Unii: samoloty lądujące na unijnych lotniskach i wylatujące stąd będą musiały w jakiś sposób ponosić dodatkowe opłaty za pozostawiane zanieczyszczenia i emisje. Pracujemy mocno, by także transport morski był uwzględniony w ETS.

[b]Wyraziła Pani opinię, że cena praw do emisji CO2 jest za niska , by wymusić wprowadzenie innowacyjnych technologii. Czy potrzebna jest cena referencyjna, podatek węglowy?[/b]

Bardzo trudno jest ustalić cenę referencyjną, czy górny pułap notowań, ponieważ reguluje to rynek. Podczas kryzysu gospodarczego cena upraw do emisji CO2 wiec powinna spaść, ponieważ zakłady nie potrzebują tak wielu uprawnień. Problemem Europy jest to, że podczas kryzysu zakłady nie wykorzystują swoich limitów emisji a zaoszczędzone prawa przechowują na przyszłe lata. Widzimy to i przewidujemy w naszym raporcie z 26 maja, że nawet gdy wyjdziemy z kryzysu, to cena uprawnień do emisji CO2 pozostanie niska do 2020 roku. To oczywiście nie jest dobre, bo nie zachęca do inwestycji w tych nowych dziedzinach. Możemy zastanowić się jak nagradzać najlepsze przedsiębiorstwa. Jest wiele rozwiązań które mogą zostać wprowadzone jako zachęty dla innowacji i prowadzimy z krajami członkowskimi na ten temat dyskusje.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację