Reklama
Rozwiń
Reklama

W gospodarce nie było wakacji

Tegoroczne wakacje nie były okresem ogórkowym. Rządy wielu państw usilnie pracowały nad tym, by przejść do historii. Na arenie międzynarodowej najważniejsza była bezradność Unii w sprawie Grecji

Aktualizacja: 27.08.2010 09:41 Publikacja: 27.08.2010 09:39

Tonęły nie tylko wyspy greckie. Z europejskiego archipelagu znikła również polska zielona wyspa liberalizmu. Jeszcze wiosną byliśmy karmieni mitem jedynego kraju, który oparł się kryzysowi, a już w lipcu liberalny rząd zapowiedział podwyżki VAT. W konsekwencji analitycy zaczęli nas straszyć podwyżkami stóp procentowych. Nagle się okazało, że ten lekceważony dług publiczny okazał się groźny. Nawet do ministra finansów dotarło, że jeszcze za jego kadencji może osiągnąć wartości nieakceptowane przez Brukselę.

W wakacje rząd niemal oficjalnie pożegnał się z jeszcze jednym mitem – prywatyzacji. Zamiast tego mamy jasną deklarację utrzymywania silnego sektora rządowego w gospodarce.

Te firmy mają nie tylko zapewnić politykom odpowiednio dużą liczbę stanowisk do obsadzenia, ale przede wszystkim dostarczyć pieniędzy do budżetu. Co z tych firm zostanie po takim intensywnym dojeniu, tym będą się zajmować już przyszłe rządy.

Na tle tych wszystkich wakacyjnych rewelacji jest jedna rzecz, która pozwala sądzić, że w Platformie są jacyś liberałowie. Nie ruszono funduszy emerytalnych. Ten system, chociaż kosztuje nasze państwo i budżet ogromne pieniądze, jest wielką szansą dla naszej gospodarki. Któryś z przyszłych rządów pewno znów obniży VAT. Inni sprzedadzą wykrwawione państwowe firmy. Ale powtórna budowa systemu funduszy emerytalnych byłaby już ciężarem nie do udźwignięcia.

Reklama
Reklama

Tonęły nie tylko wyspy greckie. Z europejskiego archipelagu znikła również polska zielona wyspa liberalizmu. Jeszcze wiosną byliśmy karmieni mitem jedynego kraju, który oparł się kryzysowi, a już w lipcu liberalny rząd zapowiedział podwyżki VAT. W konsekwencji analitycy zaczęli nas straszyć podwyżkami stóp procentowych. Nagle się okazało, że ten lekceważony dług publiczny okazał się groźny. Nawet do ministra finansów dotarło, że jeszcze za jego kadencji może osiągnąć wartości nieakceptowane przez Brukselę.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Grawitacji nie ma!
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zbrojenia? Konkurencja, głupcze
Opinie Ekonomiczne
Henryk Zimakowski: Kiedy LOT odzyska samofinansowanie?
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Gospodarka, głupcze. Dwa lata od wyborów z 15 października
Opinie Ekonomiczne
Prof. Adam Noga: Ten Nobel z ekonomii był oczekiwany od dawna
Reklama
Reklama