Polska, już po zielonej wyspie

Publikacja: 14.01.2011 02:23

Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

My, Polacy, lubimy być na czołówkach światowych mediów. Najwięcej pisano o Polsce w początkowym okresie transformacji. Stawiano nas za wzór dla innych krajów wprowadzających u siebie gospodarkę rynkową. Przez krótki czas nazywano Polskę tygrysem Europy Wschodniej.

Kiedy zapał reformatorski ustał, w świecie prawie zapomniano o sukcesach naszej transformacji. Pojawili się inni liderzy, bardziej zdeterminowani we wprowadzaniu zdrowego systemu rynkowego.

Dwa lata temu ponownie zabłysła nasza gwiazda. Sami ogłosiliśmy się zieloną wyspą Europy, a inni patrzyli z zachwytem na kraj, który jako jedyny w Unii uniknął recesji.

Można zauważyć charakterystyczną prawidłowość: po okresie sukcesów wpadamy w dołki. Nie jest to w żadnym wypadku klasyczny cykl koniunkturalny, lecz raczej cykl polityczny i psychologiczny zarazem. Kiedy wszyscy nas chwalą, wpadamy w samozachwyt i wstrzymujemy reformy. Rządzącym wydaje się, że okres prosperity będzie trwał wiecznie.

Rzeczywistość jest taka, że kto nie idzie do przodu, kto ustaje w reformach, ten w krótkim czasie staje się gospodarczym maruderem. Można zaryzykować hipotezę, że polskie sukcesy gospodarcze stają się przyczyną niepowodzeń w kolejnych okresach. Mechanizm, jaki się wytworzył, jest dość prosty.

Reklama
Reklama

Po osiągnięciu sukcesu rządzący w Polsce wpadają w taką euforię, że tracą poczucie rzeczywistości. Skoro jesteśmy tygrysem bądź zieloną wyspą, to możemy to dyskontować, spowalniając reformy. Takie posunięcie przysparza wyborców, bowiem ludzie nie lubią zmian.

Tym razem jednak zadowolenie rządzących zieloną wyspą poszło zbyt daleko. Mimo że w całej Europie tnie się drastycznie wydatki budżetowe, w Polsce zdecydowano się tylko na podniesienie VAT i zamierza się zawrócić ambitną reformę emerytalną.

Autorzy koncepcji zielonej wyspy niechcący wykopali wilczy dół dla reform, szczególnie dla powstrzymania nadmiernych wydatków budżetowych. Skoro jesteśmy zieloną wyspą, a kłopoty w gospodarce mają inni, to dlaczego mielibyśmy ograniczać wydatki państwa lub zwiększać podatki.

Opinia publiczna dała się przekonać, że żyjemy na zielonej wyspie, zatem stosunkowo niewielka podwyżka VAT spowodowała dezorientację i zdziwienie ludzi.

Z tego samego powodu utrudnione będzie wprowadzanie jakichkolwiek reform, przez co długie lata poczekamy na sukcesy gospodarcze, które zauważy świat.

[i]Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową[/i]

My, Polacy, lubimy być na czołówkach światowych mediów. Najwięcej pisano o Polsce w początkowym okresie transformacji. Stawiano nas za wzór dla innych krajów wprowadzających u siebie gospodarkę rynkową. Przez krótki czas nazywano Polskę tygrysem Europy Wschodniej.

Kiedy zapał reformatorski ustał, w świecie prawie zapomniano o sukcesach naszej transformacji. Pojawili się inni liderzy, bardziej zdeterminowani we wprowadzaniu zdrowego systemu rynkowego.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Monika Różycka: Taniec zamiast rozkazu. Struktury stadne w korporacjach
Opinie Ekonomiczne
Ukraina po 3,5 roku wojny: wiatr wieje w oczy, pomoc wygasa, a planu B brak
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Panika nad wyschniętą kałużą
Opinie Ekonomiczne
ArcelorMittal odpowiada Instratowi
Opinie Ekonomiczne
Jak zasypać Rów Mariański deficytu finansów publicznych w Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama