Absurd konkursów

Konkursy na stanowiska szefów dużych firm kontrolowanych przez Skarb Państwa to farsa. Ich dotychczasowy efekt to paraliż decyzyjny i zbędne koszty

Publikacja: 17.03.2011 03:56

Absurd konkursów

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Rozstrzygają się obecnie konkursy na szefów największych państwowych spółek. Wiadomo jednak, że w większości przypadków są one fikcją.

Konkursy w żaden sposób nie zwiększają transparentności naszej gospodarki. To dobry sposób na kształtowanie zatrudnienia w administracji państwowej, ale w przypadku dużych firm to sztuka dla sztuki. Istny polityczno-gospodarczy show, z którym łączą się wyłącznie koszty i kilkumiesięczny paraliż organizacyjny dla dotychczasowych zarządów i samych przedsiębiorstw.

 

Scenariusz zapewne w każdej spółce jest trochę podobny.  Jak twierdzą osoby, które brały w czymś takim udział, ten groteskowy spektakl zaczyna się od poszukiwania protektorów, dojść i znajomości. Potem następuje szereg rozmów, wizyt w ważnych urzędach państwowych, kiedy potencjalni kandydaci lub ich emisariusze składają hołd i stosowne zapewnienia posłuszeństwa. Każdy później interpretuje zobowiązania na swoją modłę, bo obowiązuje przecież etykieta ogólnych wieloznacznych sformułowań z obu stron. Spora liczba uczestniczących w konkursach osób składa aplikacje, by zaspokoić swoją próżność, i nie oczekuje niczego poza samym udziałem. Zaiste olimpijskie współzawodnictwo.

 

Gdyby konkursy pozwalały wybierać najlepszych, to z pewnością stałyby się regułą w prywatnym biznesie, a przecież nie są. Ten absurd powinien się więc skończyć. Bez tego nie uda nam się wprowadzić reguł, które obowiązują w Europie Zachodniej i USA. Tam mamy do czynienia z naturalnym procesem przechodzenia najlepszych z biznesu do administracji państwowej i rządowej. Tylko tak można nie tylko wzmocnić naszą gospodarkę, ale i poprawić jakość nadwiślańskiej polityki.

Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem