Poprzedni raz Putin gościł na Ukrainie w październiku 2010 r. W międzyczasie nasiliły się działania Brukseli. Tuż po wizycie Putina do Kijowa przyjechał unijny komisarz Karel de Gucht, który obiecał strefę wolnego handlu Ukraina – UE już latem 2011 r. A w listopadzie podczas szczytu Ukraina – UE przedstawiciele Kijowa usłyszeli obietnice rychłego zniesienia wiz.
Trwają negocjacje stowarzyszeniowe. Ukraiński prezydent Wiktor Janukowycz najwyraźniej stracił ochotę do integracji z Rosją na rosyjskich warunkach. Przykładem jest sprawa Julii Tymoszenko. Jako premier Ukrainy podpisała niekorzystną dla Kijowa umowę gazową. Jak donosiła prasa, w zamian za drogi gaz Moskwa miała anulować długi kierowanych niegdyś przez nią Zjednoczonych Systemów Energetycznych. Kijów pokazuje to Rosjanom i chce renegocjacji umów.
Moskwa jest rozczarowana postępowaniem ukraińskich władz – twierdzą analitycy. A Putin nie może sobie pozwolić na utratę wpływów na Ukrainie. I stąd jego wizyta i propozycja udziału Ukrainy w unii celnej. Udział w unii ma przynieść Kijowowi wymierne zyski. Ale zwiększy zależność od Moskwy i utrudni eksport do innych krajów. Janukowycz na razie nie powiedział, co woli – stowarzyszenie z UE czy unię celną. W końcu jednak będzie musiał to uczynić. Kto go przekona?