Za wnioskiem o odwołanie Rostowskiego było 194 posłów, 240 było przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. Do wyrażenia wotum nieufności wobec ministra potrzeba było co najmniej 231 głosów.
Dymisji Grada chciało 191 posłów, 243 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Żeby Sejm wyraził wotum nieufności wobec ministra, za przyjęciem wniosku musiałoby zagłosować 231 posłów.
Wnioski złożono na początku kwietnia. Rostowskiemu zarzucono bałagan w prowadzeniu polityki finansowej, publikowanie błędnych prognoz makroekonomicznych, doprowadzenie do nadmiernego wzrostu deficytu i długu oraz panującą drożyznę. Szczególnie podkreślono sprawę drogiej benzyny i zarzucono brak działań, aby ceny paliw na stacjach obniżyć. - Akcyzę obniżyli Brytyjczycy i Węgrzy, nasz rząd nawet nie podjął próby obniżenia podatku zasłaniając się brakiem możliwości prawnych - mówił podczas wczorajszej debaty w Sejmie poseł sprawozdawcza Sławomir Kopyciński z SLD.
Grad został obwiniony o błędy prywatyzacyjne i działanie na szkodę polskich spółek. - Wniosek o udzielenie wotum nieufności został złożony, bo minister zapomniał, że jest ministrem skarbu państwa - wyjaśnił podczas debaty poseł sprawozdawca Dawid Jackiewicz z PiS. - Zachowuje się, jakby był ministrem ds. prywatyzacji, postrzeganej jako sprzedaż publicznej własności.
Wnioskodawcy zarzucili też ministrowi działania, które szkodzą polskim spółkom energetycznym pozostającym pod nadzorem ministra oraz bezpieczeństwu energetycznemu kraju. Przede wszystkim nie zgadzają się na uzależnienie Polski od Gazpromu i uzależnienie od niej spółki.