Wiele wskazuje, że to element gry politycznej, której celem jest zmiana umowy akcjonariuszy chorwackiej rafinerii INA i osłabienie pozycji MOL. Chorwackie śledztwo dotyczy sprzedaży w 2008 r. MOL pakietu 22 proc. akcji tamtejszej rafinerii INA.
Są podejrzenia, że dużą rolę w transakcji oraz w umowie akcjonariuszy z 2009 r. oddającej MOL kontrolę nad INA odegrały łapówki, które miał dostać m.in. były premier Chorwacji Ivo Sanader.
Zarówno MOL, jak i węgierska oraz chorwacka prokuratura zdementowały wtorkowe, oparte na anonimowych źródłach, informacje węgierskiego dziennika dotyczące żądania ekstradycji prezesa MOL. MOL poinformował, że rozważa podjęcie działań prawnych wobec gazety i autora tekstu. Nim ukazało się dementi, kurs MOL był już o ponad 4 proc. niżej niż w poniedziałek. Potem odrobił część strat, ale dno znalazł dopiero w środę.
Chorwackie śledztwo w sprawie transakcji z 2008 r. nie jest niczym nowym. Jak zauważają węgierskie media, ostatnio systematycznie pojawiają się nowe informacje w tej sprawie, a były premier Chorwacji oczekuje w austriackim areszcie na ekstradycję. O reakcji rynku na doniesienia „Népszabadság" przesądziła więc głównie wiadomość o możliwej ekstradycji prezesa MOL. Analitycy i zarządzający aktywami oceniają, że byłaby to bardzo zła informacja. Prezes ma bowiem dobre notowania na rynku. Jednocześnie panuje nadzieja, że MOL nie utraci kontroli nad INA.
W ocenie węgierskich mediów i analityków obecna eskalacja przecieków ze śledztwa jest bezpośrednio związana z jesiennymi wyborami w Chorwacji.