Reklama
Rozwiń
Reklama

Salik: Cienie wielkiej fuzji

Klienci na fuzji Canal Plus i TVN raczej nie zarobią. Mniejsza konkurencja, to w końcu mniej powodów, by rozpieszczać abonentów

Publikacja: 20.12.2011 14:15

Salik: Cienie wielkiej fuzji

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Telewizja TVN oraz platformy cyfrowe n i Cyfra + znalazły się pod jednym dachem. Dość konkurencyjny rynek telewizyjnej oferty satelitarnej stopnieje w ten sposób z trzech do dwóch rywali.

Czy dla klientów to lepiej? Fani piłki nożnej z pewnością nie będą mieli powodów do narzekania, gdy kupując jeden abonament i jeden dekoder będą mogli obejrzeć zarówno Premier League i Primera Division, jak i rozgrywki Ligi Mistrzów. Ale może się okazać, że dla klientów łączących się telewizji będzie to jedyna zaleta.

Dotychczas trzy platformy – Cyfra+, Cyfrowy Polsat i „n" mocno ze sobą rywalizowały, doprowadzając promocje do poziomu, gdy potencjalny nabywca mógł liczyć na kilka miesięcy oglądania telewizji za darmo, nowy telewizor LCD czy konsolę do gier w zamian za dwuletnią umowę. Jeden konkurent mniej to o 33 proc. powodów mniej do zażartej walki cenowej. I jeśli nawet, w co wątpię, ceny abonamentów mogą spaść, to ich realne koszty wzrosną, przez powolne odchodzenie od superatrakcyjnych promocji.

 

Nie ma co zresztą ukrywać – nie po to wydaje się miliardy(choć przy konstrukcji transakcji między ITI i Canal Plus ustalenie jej rzeczywistej wartości sprawia pewien kłopot), żeby uszczęśliwić klientów. Zdecydowanie ważniejsze jest, by włożone pieniądze zwróciły się po pewnym czasie dzięki skali działalności. A to kolejny argument za tym, by za bardzo nie ciąć cen i nie szaleć z promocjami.

Reklama
Reklama

Zwrot z inwestycji da się osiągnąć też tnąc koszty. Klientom „n" i C+ tego nie życzę. Wtedy firma może dojść do wniosku, że szeroka oferta programowa jest zbyt droga. A wówczas widzowie otrzymają mniej więcej to samo i za tyle samo, co dotychczas.

Telewizja TVN oraz platformy cyfrowe n i Cyfra + znalazły się pod jednym dachem. Dość konkurencyjny rynek telewizyjnej oferty satelitarnej stopnieje w ten sposób z trzech do dwóch rywali.

Czy dla klientów to lepiej? Fani piłki nożnej z pewnością nie będą mieli powodów do narzekania, gdy kupując jeden abonament i jeden dekoder będą mogli obejrzeć zarówno Premier League i Primera Division, jak i rozgrywki Ligi Mistrzów. Ale może się okazać, że dla klientów łączących się telewizji będzie to jedyna zaleta.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Europejska innowacyjność potrzebuje Europy
Opinie Ekonomiczne
Lis w kurniku: chińska ekspansja wymusza wyprzedaże i cięcia cen aut
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Kilka myśli z okazji Dnia Niepodległości
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Raczyński: Okno możliwości dla Polski
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: O co chodzi z tym Tajwanem?
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama