Polacy są skłonni do hazardu

Rynkami finansowymi w dużym stopniu rządzą emocje. Dużo jest tu zachowań pod wpływem chwili, naśladujących zachowania innych - mówi Michał Biedzki, szef grupy Aegon w Polsce

Publikacja: 22.12.2011 04:00

Michał Biedzki

Michał Biedzki

Foto: Fotorzepa, Andrzej Cynka A.C. Andrzej Cynka

Czego Polacy muszą się pod względem ubezpieczeń nauczyć od innych krajów?

Biorąc pod uwagę wydatki na ubezpieczenia jako procent PKB jesteśmy bardzo daleko za krajami rozwiniętymi. W Polsce musi się jeszcze bardziej rozwinąć klasa średnia, która z jednej strony musi mieć co ubezpieczać, z drugiej zaś środki, by za ubezpieczenie płacić. Jednak Polacy zarabiają coraz więcej, gromadzą coraz większy majątek, więc potencjał jest duży. Na razie wydaje się jednak, że dla Polaków ważniejsze jest pomnażanie majątku, a nie jego zabezpieczanie. Dodatkowo jesteśmy chyba bardziej skłoni do ryzyka, hazardu, niż inne narody w regionie.

Co zrobić by to zmienić?

Widziałbym tu większą rolę Polskiej Izby Ubezpieczeń, która mógłby lepiej stymulować potrzeby ubezpieczeniowe społeczeństwa. Były już nawet inicjatywy poselskie, na razie nieskuteczne, by wprowadzić zarządzanie finansami osobistymi do programów szkolnych.

Bardzo ważna jest też dyskusja o nowym kształcie ubezpieczeń medycznych, która będzie skutkować daleko idącymi zmianami prawnymi i pewnie wprowadzeniem dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Przeszkodą będzie tu brak dojrzałego rynku usług medycznych. Na razie mamy do czynienia z hybrydą rynku prywatnego i państwowego, bez precyzyjnego określenia świadczeń gwarantowanych przez Państwo. To kwestia bardzo wrażliwa i trudna, bo w Konstytucji jest zapis o tym, że wszyscy obywatele mają równy dostęp do opieki medycznej. Dlatego obawiam się, że w najbliższych latach zbyt dużo się w tym obszarze nie zmieni. W regionie jest zresztą podobnie.

Jak kryzys wpływa na zainteresowanie oszczędzaniem i ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi?

Rynkami finansowymi w dużym stopniu rządzą emocje. Dużo jest tu zachowań pod wpływem chwili, naśladujących zachowania innych. Przykładowo w 2007 r., gdy na giełdzie był szczyt hossy, mieliśmy rekordowy rok sprzedaży. Zebraliśmy ponad 2 mld zł aktywów. Później, podczas kryzysu w latach 2008-2009, wiele osób wycofało się nie tylko z funduszy akcyjnych, ale też czasami w ogóle pozamykało swoje inwestycje. Teraz, gdy aktywa są bardzo tanie i mamy dobry moment, aby zainwestować długoterminowo, szczególnie w niektóre rodzaje aktywów, klienci przenoszą środki do bezpiecznych funduszy. Skala umorzeń nie jest jednak wielka - zdecydowanie mniejsza, niż w latach 2008-2009.

A może klienci nie wycofują środków także dlatego, że w UFK opłaty likwidacyjne są bardzo wysokie?

W części jest to prawda, ale z drugiej strony UFK motywują do systematycznego oszczędzania.

Czy Aegon będzie oferował Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego, które można będzie sprzedawać od nowego roku?

W przypadku IKZE ustawodawca stworzył program z wieloma korzyściami dla klientów, ale bardzo ograniczonymi dla instytucji finansowych i pośredników. Tymczasem branża usług finansowych, szczególnie ubezpieczeniowa - opierająca się na pośrednikach - wymaga zrównoważenia korzyści w ramach trójkąta, którego wierzchołkach są: klient, pośrednik i firma oferująca produkt. Wszystkie zaangażowane strony powinny otrzymać godziwą ofertę. Problem polega na tym, że podobnie jak miało to miejsce w przypadku IKE równowaga nie została zachowana, gdyż pominięto w kalkulacji koszt dystrybucji. Nadzieja, że klienci sami z siebie kupią nowe produkty jest mocno iluzoryczna, a przypadek IKE dostarczył już na to wyraźnych dowodów. Nie przewiduję więc, aby IKZE cieszyło się dużym zainteresowaniem, zarówno ze strony rynku, jak i klientów. My zresztą też nie planujemy obecnie zaangażowania się w IKZE. Dopuszczamy jedynie rozwiązanie, że jako uzupełnienie naszej oferty dodamy taki produkt stworzony przez inną firmę, by nasi agenci mogli go oferować klientom.

Czy po zmianach w OFE widać wzrost zainteresowania Polaków samodzielnym oszczędzaniem?

Niestety, nie widzę bezpośredniego przełożenia. II filar istnieje poniekąd poza świadomością i zainteresowaniem przeciętnego Polaka. Nikt nie śledzi, ile środków trafia do ZUS, a ile do OFE.

Aegon niedawno wszedł w rynek majątkowy, oferując polisy od nieruchomości. Skąd ten pomysł?

Na polskim rynku chcemy rozwijać biznes w wielu obszarach. Zaczynaliśmy od produktów inwestycyjnych, później dołączyliśmy fundusze emerytalne. Teraz, dla zrównoważonego rozwoju, postanowiliśmy dołożyć jeszcze trzeci punkt podparcia, jakim staną się ubezpieczenia domów i mieszkań. To najlepsze dopełnienie naszej oferty.

Widzicie potencjał na rynku? Ubezpieczyciele narzekają na niechęć Polaków do kupowania polis od nieruchomości.

Uogólnianie nie jest właściwe. Polacy to 38 mln osób i stanowią bardzo zróżnicowane grupy społeczne. My kierujemy naszą ofertę do klasy średniej i średniej wyższej, w której, naszym zdaniem, zapotrzebowanie na ubezpieczanie mieszkań i domów jak najbardziej istnieje. Z analiz rynkowych wynika, że jest spora grupa osób, która widzi potrzebę zabezpieczenia swoich nieruchomości.

Jaką część rynku planujecie zdobyć?

W ujęciu całościowym obsługujemy w Polsce ponad 1 mln klientów - 940 tys. osób w funduszu emerytalnym i ok. 160 tys. w ubezpieczeniach na życie. To dla naszych ubezpieczeń mieszkaniowych bardzo duży potencjalny rynek. Nowe produkty w pierwszej kolejności będziemy bowiem oferować naszym obecnym klientom. Ambicje definiujemy ostrożnie. Chcielibyśmy do 2015 roku, w ramach sprzedaży generowanej przez kanał sieci wyłącznych w Polsce, mieć udział w rynku na poziomie około 5 proc.

Wejdziecie w ubezpieczenia komunikacyjne?

To mało prawdopodobne ze względu na to, że to bardzo nasycony segment rynku. W dodatku mało rentowny.

Czy zaskoczył pana niedawny list prezesa KNF w sprawie zarządzania kapitałem w zakładach ubezpieczeń?

Inicjatywa polskiego nadzoru mogła oznaczać chęć zakomunikowania zagranicznym akcjonariuszom, żeby ostrożnie planowali korzystanie z dywidend i nie próbowali nimi kompensować strat na innych rynkach.

W czym odstajemy w stosunku do innych rynków?

Pod względem zakresu usług i oferty produktowej polskie firmy nie odbiegają od tego, co oferowane jest na innych rynkach. Wciąż jednak odstajemy pod względem jakości obsługi klienta. Skupiamy się na sprzedaży, a w trakcie realizacji kontraktu gdzieś tracimy z oczu tego, kto nam swoje pieniądze powierzył. To obszar, w którym wiele możemy się nauczyć od bardziej rozwiniętych rynków i wiele poprawić. To zresztą bolączka nie tylko ubezpieczycieli.

Jakie zatem będą następne ruchy?

Na początku wdrożyliśmy ubezpieczenia nieruchomości ponieważ było to dla nas strategicznie najłatwiejsze. Otworzyliśmy w Chorzowie oddział węgierskiej spółki AEGON, - lidera na tamtejszym rynku ubezpieczeń nieruchomości, z portfelem ponad 1 mln mieszkań. Wykorzystaliśmy węgierskie doświadczenia i systemy informatyczne. Musieliśmy jedynie dopasować produkt do polskiej specyfiki. To jest kierunek, w którym naszą ofertę zamierzamy rozbudowywać. Obecnie do polis mieszkaniowych oferujemy również dodatkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej.

Nie miał pan ambicji, by firmować nowy produkt jako Aegon Polska?

W Europie Środkowowschodniej poszliśmy w kierunku budowy strategii bardziej kompleksowej wykorzystującej zasoby dostępne w regionie zamiast tworzyć je oddzielnie w każdym kraju. Członkostwo w UE stwarza duże możliwości rozwoju. Przyjęliśmy model tworzenia centrów kompetencyjnych. Dla ubezpieczeń życiowych mieści się ono w Polsce – to tutaj opracowywana jest strategia produktowa dla całego regionu. Natomiast mózgiem działalności majątkowej jest Budapeszt. Byłoby nierozsądne nie korzystać wzajemnie z dostępnego know-how. To dużo wydajniejsze kosztowo dla firmy i korzystniejsze dla klientów, także polskich, którym możemy zaproponować produkt w lepszej cenie.

Niedawno Aegon Polska przejął zarządzanie biznesem firmy w Rumunii. Czy polska spółka będzie przejmować kolejne regionalne firmy?

Nasze trzy najważniejsze rynki w regionie to Polska, Węgry i Turcja. Polska – ze względu na swoją wielkość. Węgry – z uwagi na fakt, że w latach 90. przejęliśmy tam największego państwowego ubezpieczyciela i to w tym kraju generowana jest nadal większość zysków w regionie. A Turcja ma bardzo duży potencjał rozwoju. Na razie nie planujemy przekształcać innych istniejących operacji w oddziały. Jednak gdybyśmy wchodzili na jakiś nowy rynek, wówczas najpewniej robilibyśmy to w formie oddziału.

CV

Michał Biedzki

jest prezesem Aegon TUnŻ od września 2001 r. Do 2005 r. firma działała pod nazwą Nationwide Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie. Jest absolwentem Wydziału Elektrycznego Politechniki Śląskiej. Karierę zawodową rozpoczął w 1991 r. w Polskiej Telewizji Kablowej, gdzie był m.in. dyrektorem finansowym. W latach 1994 – 1997 zajmował stanowisko dyrektora Departamentu Finansowe go oraz Departamentu Oceny Ryzyka i Obsługi Polis w Towarzystwie Ubezpieczeń na Życie Nationale - Nederlanden. W latach 2000 – 2001 pełnił funkcję wiceprezesa Towarzystwa Ubezpieczeń Cigna, gdzie kierował siecią sprzedaży, działem informatycznym i operacyjnym.

Czego Polacy muszą się pod względem ubezpieczeń nauczyć od innych krajów?

Biorąc pod uwagę wydatki na ubezpieczenia jako procent PKB jesteśmy bardzo daleko za krajami rozwiniętymi. W Polsce musi się jeszcze bardziej rozwinąć klasa średnia, która z jednej strony musi mieć co ubezpieczać, z drugiej zaś środki, by za ubezpieczenie płacić. Jednak Polacy zarabiają coraz więcej, gromadzą coraz większy majątek, więc potencjał jest duży. Na razie wydaje się jednak, że dla Polaków ważniejsze jest pomnażanie majątku, a nie jego zabezpieczanie. Dodatkowo jesteśmy chyba bardziej skłoni do ryzyka, hazardu, niż inne narody w regionie.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację