Przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego protestują niemal wszyscy. Z badań CBOS wynika, że 84 proc. Polaków jest przeciwnych przechodzeniu mężczyzn na emeryturę w wieku 67 lat, a aż 91 proc. sprzeciwia się dłuższej pracy kobiet. Nic dziwnego, że przy takim nastawieniu społecznym projekt reformy kontestują wszystkie partie polityczne. Logika podpowiada im bowiem, że mówiąc twardo „nie", mają szanse na powiększenie swojego elektoratu.
Tyle tylko, że 75 proc. tego elektoratu chce, aby przejście na emeryturę było uzależnione wyłącznie od stażu pracy (co de facto oznacza obniżenie wieku emerytalnego), 66 proc. to zwolennicy wcześniejszych świadczeń przejściowych, a dodatkowo 51 proc. woli, aby takie świadczenia można było łączyć z zatrudnieniem. Protestujące partie chętnie poparłyby takie rozwiązania, ale nie mogą całkiem lekceważyć danych statystycznych oraz wyników prostych działań arytmetycznych.
A statystyka pokazuje, że deficyt sektora świadczeń społecznych (ZUS, KRUS plus emerytury mundurowe) wynosi w tym roku 80 mld zł i będzie lawinowo rósł wskutek pogarszania się relacji demograficznych Zatem nawet ten, kto jest za utrzymaniem status quo, musi odpowiedzieć na pytanie, za którym wariantem się opowiada: podwyżką podatków, deprecjacją świadczeń czy opcją grecką.
Udzielenie odpowiedzi byłoby jednak przyznaniem, że problem istnieje i łatwego rozwiązania nie ma. To jednak prawdopodobnie oznaczałoby utratę świeżo pozyskanego elektoratu. Dlatego partie zadowalają się banałami o poprawie sytuacji demograficznej, wzroście zatrudnienia czy uszczelnianiu systemu. Raz odrzucona arytmetyka wraca jednak w innej postaci.
Skoro propozycje PO nie zasługują na poparcie, to PSL i Ruch Palikota powinny kategorycznie odmówić jakiejkolwiek współpracy i doprowadzić do przedterminowych wyborów. Na to się jednak nie zanosi. Prawdopodobnie dlatego, że choć pozycja PO w badaniach opinii mocno spada, ilość chętnych do głosowania na: PiS, RP, PSL, SLD i SP wcale nie rośnie. Niewykluczone zatem, że na przedterminowych wyborach (był już taki przypadek) partie te niewiele by skorzystały.