Podniesienie wieku emerytalnego. Opinie ludzi i polityków

Każdy kto jest za utrzymaniem status quo w systemie emerytalnym, musi odpowiedzieć na pytanie, co woli: podwyżkę podatków, deprecjację świadczeń czy opcję grecką

Publikacja: 29.03.2012 01:03

Podniesienie wieku emerytalnego. Opinie ludzi i polityków

Foto: Fotorzepa, Kar Karol Zienkiewicz

Przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego protestują niemal wszyscy. Z badań CBOS wynika, że 84 proc. Polaków jest przeciwnych przechodzeniu mężczyzn na emeryturę w wieku 67 lat, a aż 91 proc. sprzeciwia się dłuższej  pracy kobiet. Nic dziwnego, że przy takim nastawieniu społecznym projekt reformy kontestują wszystkie partie polityczne. Logika podpowiada im bowiem, że mówiąc twardo „nie", mają szanse na powiększenie swojego elektoratu.

Tyle tylko, że 75 proc. tego elektoratu  chce, aby przejście na emeryturę było uzależnione wyłącznie od stażu pracy (co de facto oznacza obniżenie wieku emerytalnego), 66 proc. to zwolennicy wcześniejszych świadczeń przejściowych, a dodatkowo 51 proc. woli, aby takie świadczenia można było łączyć z zatrudnieniem. Protestujące partie chętnie poparłyby takie rozwiązania, ale nie mogą całkiem lekceważyć danych statystycznych oraz  wyników prostych działań arytmetycznych.

A statystyka pokazuje, że deficyt sektora świadczeń społecznych (ZUS, KRUS plus emerytury mundurowe) wynosi w tym roku 80 mld zł i będzie lawinowo rósł wskutek pogarszania się relacji demograficznych  Zatem nawet ten, kto jest za utrzymaniem status quo, musi odpowiedzieć na pytanie, za którym wariantem się opowiada: podwyżką podatków, deprecjacją świadczeń czy opcją grecką.

Udzielenie odpowiedzi byłoby jednak przyznaniem, że problem istnieje i łatwego rozwiązania nie ma. To jednak prawdopodobnie oznaczałoby utratę świeżo pozyskanego elektoratu.  Dlatego partie zadowalają się banałami o poprawie sytuacji demograficznej, wzroście zatrudnienia czy uszczelnianiu systemu. Raz odrzucona arytmetyka wraca jednak w innej postaci.

Skoro propozycje PO nie zasługują na poparcie, to PSL i Ruch Palikota  powinny kategorycznie odmówić jakiejkolwiek współpracy i doprowadzić do przedterminowych wyborów.  Na to się jednak nie zanosi. Prawdopodobnie dlatego, że choć pozycja PO w badaniach opinii mocno spada, ilość chętnych do głosowania na: PiS, RP, PSL, SLD i SP wcale nie rośnie. Niewykluczone zatem, że na przedterminowych wyborach (był już taki przypadek) partie te niewiele by skorzystały.

Arytmetyka prowadzi więc do pata. Większość elektoratu nie chce zmian. Żadna partia nie potrafi wymyślić takiego rozwiązania problemu, które byłaby gotowa wcielić w życie z pożytkiem dla ogółu, gdyby miała rządzić. Natomiast wszyscy muszą się liczyć z przegraną w razie doprowadzenia do otwartej walki wyborczej.

Co więcej, typowe rozwiązanie sytuacji, w której żadna ze stron nie może wykonać żadnego ruchu, także nie wchodzi w rachubę. Bo przy bezruchu za rok deficyt w funduszach przeznaczonych na świadczenia społeczne wynosić będzie 90 mld, potem 100 mld, 110 mld, (...) 200 mld zł. A wówczas, jak ktoś słusznie zauważył, byłoby tylko jedno rozwiązanie:  pozostałe wydatki finansów publicznych musiałyby zacząć przynosić dochody.

Przeciwko wydłużeniu wieku emerytalnego protestują niemal wszyscy. Z badań CBOS wynika, że 84 proc. Polaków jest przeciwnych przechodzeniu mężczyzn na emeryturę w wieku 67 lat, a aż 91 proc. sprzeciwia się dłuższej  pracy kobiet. Nic dziwnego, że przy takim nastawieniu społecznym projekt reformy kontestują wszystkie partie polityczne. Logika podpowiada im bowiem, że mówiąc twardo „nie", mają szanse na powiększenie swojego elektoratu.

Tyle tylko, że 75 proc. tego elektoratu  chce, aby przejście na emeryturę było uzależnione wyłącznie od stażu pracy (co de facto oznacza obniżenie wieku emerytalnego), 66 proc. to zwolennicy wcześniejszych świadczeń przejściowych, a dodatkowo 51 proc. woli, aby takie świadczenia można było łączyć z zatrudnieniem. Protestujące partie chętnie poparłyby takie rozwiązania, ale nie mogą całkiem lekceważyć danych statystycznych oraz  wyników prostych działań arytmetycznych.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację