Osiemnaście lat rozmów Rosji z WTO, zakończonych podpisaniem protokołu akcesyjnego w grudniu zeszłego roku, stanowi jak dotąd najdłuższy okres negocjacji w historii tej organizacji. Rosja powinna ratyfikować wszystkie dokumenty do 23 lipca, ażeby stać się jej pełnoprawnym członkiem. Zaskarżenie przez opozycyjną grupę posłów protokołu akcesyjnego do Sądu Konstytucyjnego oraz przełożenie przez rosyjską Dumę terminu ostatecznego głosowania z 4 na 10 lipca pokazuje, że mimo poparcia najwyższych władz członkostwo w WTO wciąż napotyka na opór znacznej części elity polityczno-biznesowej.
Warunki wejścia
Zgodnie z przyjętymi ustaleniami Rosja zobowiązana jest do obniżenia szeregu stawek celnych na importowane przez nią artykuły (średnio z 10 do 7,8 procent). W największym stopniu zmiany dotyczą drewna, papieru, technologii informatycznej, zbóż i produktów mlecznych, a w najmniejszym produkcji chemicznej oraz elektromaszynowej.
Władze Rosji zobowiązały się również do zniesienia ilościowych ograniczeń importu, które nie znajdują uzasadnienia w regułach WTO, oraz do niewprowadzania osobnych procedur celnych dla poszczególnych państw. Rosja ma ponadto wyeliminować lub zmodyfikować wszystkie programy subsydialne dla przemysłu oraz dostosować do standardów WTO stosowane przez nią normy sanitarne i fitosanitarne.
Rosyjscy negocjatorzy uzyskali szereg ustępstw mających na celu ochronę branż szczególnie narażonych na problemy związane z zagraniczną konkurencją. W przypadku ceł dla dwóch trzecich artykułów stosowane będą kilkuletnie okresy przejściowe, podobnie jak i dozwolone będzie czasowe stosowanie subsydiów antyimportowych w przemyśle motoryzacyjnym i rolnictwie.
Choć temat strat i korzyści wynikających z wejścia Rosji do WTO jest mało obecny w rosyjskiej przestrzeni publicznej, w tamtejszej elicie polityczno-gospodarczej istnieje wyraźny podział na zwolenników i przeciwników członkostwa.