Bez lekarstwa na nepotyzm

W Polskim Cukrze pracują krewni i znajomi polityków? Podobnie w innych spółkach Skarbu Państwa, małych i dużych? No doprawdy, jakież zaskoczenie

Publikacja: 31.07.2012 15:05

Bez lekarstwa na nepotyzm

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Rozdawnictwo stołków jest zjawiskiem rozpowszechnionym w Polsce od lat, niezależnie od partyjnej przynależności. Zaczyna się od razu po dojściu do władzy kolejnych ekip (kiedyś wyliczaliśmy w „Rz" ile razy zmieniali się prezesi największych firm z udziałem państwa w ciągu pierwszego roku po objęciu władzy i wyszły nam kwoty dwucyfrowe).

Różnice polegają tylko na tym, czy robi się to bardziej, czy mniej dyskretnie (to znaczy bez konkursu czy poprzez fikcyjne konkursy), w jakich spółkach i na jak eksponowane stanowiska, oraz czy ma się w zanadrzu przekonujące argumenty odnośnie rzekomych lub realnych kwalifikacji danego kandydata („świetny fachowiec", „specjalista europejskiej klasy" etc). I na tym koncentruje się głównie aktywność państwowego właściciela w odniesieniu do wielu firm, co przyznaje Najwyższa Izba Kontroli w swoich raportach dotyczących nadzoru nad majątkiem Skarbu Państwa.

Czy jest na to lekarstwo? Dotąd wydawało się, że będzie nim szybka i bezwzględna prywatyzacja, ale to, co określa się mianem „kryzysu na światowych rynkach finansowych" przewartościowało wiele dotychczasowych dogmatów. Nie wszystko jest sens sprzedawać, a jeśli już, to niekoniecznie szybko i nie za każdą cenę.

Może więc pomysł upodobnienia rekrutacji w spółkach Skarbu Państwa do tego, jaki funkcjonuje w firmach prywatnych? To jakaś  myśl – przy założeniu, że rozwiązanie byłoby tymczasowe. Wraca więc wizja Komitetu Nominacyjnego, rady mędrców rekomendującej ministrowi skarbu kandydatów do rad nadzorczych najważniejszych 20 – 25 spółek. Fikcyjne konkursy odeszłyby do lamusa. Jakość państwowych kadr przynajmniej częściowo by się poprawiła, tym bardziej że kandydaci do rad we wszystkich pozostałych firmach, w których akcjonariuszem jest Skarb Państwa, musieliby wykazywać się znacznie wyższymi kwalifikacjami niż dotychczas.

Sęk jednak w tym, że wiele się o tym rozwiązaniu opowiada, natomiast nie znalazł się jeszcze samobójca, który zechciałby wcielić je w życie. W poprzedniej kadencji sejmu był już nawet gotowy projekt, ale trafił do zamrażarki, a potem słuch o nim zaginął. Do czasu, kiedy zaczęło być głośno o Elewarrach i Polskich Cukrach. Teraz też może być podobnie.

Jedno jest pewne: nie dajmy sobie wmówić, że praktyka, jaką  widać w spółkach Skarbu Państwa, jest normalna.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację