Informacja nie jest zaskoczeniem. Zelmer jeszcze pod koniec sierpnia ogłosił, że zaczyna poszukiwania partnera, który pomoże w realizacji nowej strategii przygotowywanej na lata 2014-2016. Nadszedł już bowiem czas na wyjście z inwestycji dla dotychczasowego głównego udziałowca spółki, funduszu Enterprise Investors (w akcjonariacie Zelmera jest od 2005 r.). Nowa strategia, a także pomoc w jej realizacji, może być zaś niezbędna w dalszym rozwoju spółki.

Polski rynek AGD podniósł się już co prawda z kryzysowej zapaści, ale wiele trudnych kwartałów mocno wykrwawiło wszystkich graczy. Konieczne było postawienie na eksport. Dla całej branży sprzedaż zagraniczna stanowi ponad 80 proc. przychodów. W przypadku Zelmera w ubiegłym roku było to ponad 50 proc., ale to właśnie rynki eksportowe, głównie w Europie Środkowej i Wschodniej, były motorem rozwoju spółki. Paliwo do niego też się jednak powoli wyczerpuje, co związane jest z postępującym spowolnieniem w regionie, dlatego potrzebne jest zdobycie dalszych, ale bardziej perspektywicznych rynków zbytu. Nieocenioną pomocą może tu służyć globalny koncern o mocnej pozycji w branży, jakim jest BSH.

Wydaje się, że przejęcie przez Niemców przyniesie Zelmerowi sporo korzyści. Marka Zelmer jest na tyle mocna (w ostatnim Rankingu Marek „Rz" została sklasyfikowana na 71. miejscu, a jej wartość oszacowano na 167 mln zł), że trudno uwierzyć, aby nowy inwestor nie chciał jej dalej rozwijać. Można oczywiście się zżymać, że kolejny znany polski brand, o długiej i bogatej tradycji, będzie miał zagranicznego właściciela. Alternatywą było jednak ograniczenie rozwoju spółki, co na niezwykle konkurencyjnym rynku AGD w dłuższej perspektywie oznaczałoby duże problemy. Według mnie wybór był prosty.