W drodze na giełdowy parkiet

Chce­my ro­snąć mi­ni­mum dwa ra­zy szyb­ciej niż cały sek­tor – deklaruje prezes banku Wojciech Sobieraj w rozmowie z Moniką Krześniak i Jakubem Kuraszem.

Publikacja: 19.11.2012 01:45

W drodze na giełdowy parkiet

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Rz: Co zdecydowało o tym, że Alior chce przeprowadzić ofertę publiczną na giełdzie?

Od początku rozważaliśmy trzy drogi: znalezienie inwestora finansowego lub strategicznego oraz IPO. W ostatnich tygodniach równocześnie przygotowywaliśmy się do pozyskania inwestora oraz do wejścia na giełdę, bo obydwie opcje wchodziły w grę, a to olbrzymi wysiłek dla całej organizacji. To miło, że na dziesięć największych funduszy private equity aż dziewięć było wśród zainteresowanych wejściem kapitałowym do Alior Banku.

Jednak nadzór powiedział wyraźnie, że nie da zgody żadnemu funduszowi private equity na przejęcie kontroli nad bankiem...

Mogę tylko powiedzieć, że uwzględniajac wnioski po dyskusji z Urzędem KNF, nasz większościowy akcjonariusz oraz zarząd banku podjęli decyzję, że najlepszą opcją w naszej sytuacji jest oferta publiczna. Jednocześnie nie ukrywam, że z punktu widzenia pracowników i menedżerów banku IPO jest atrakcyjne. Udowodniliśmy już, że potrafimy zbudować bank, który ma centralę decyzyjną w Warszawie, a nie w innym miejscu na świecie. Udowodniliśmy, że Polacy potrafią. Teraz chcemy kontynuować naszą strategię. Skłamałbym, gdybym powiedział, że taka wizja nie jest kusząca.

Jaka część dotychczasowych akcji ma być wystawiona na sprzedaż?

O szczegółach już niedługo. Ale mogę powiedzieć, że celem jest, aby free float po debiucie przekraczał 50 proc.

Czy debiut banku na giełdzie może nastąpić już na początku grudnia?

Debiut banku może nastąpić bardzo szybko.

Pojawiały się informacje, że pan i cały zarząd macie w swoich umowach klauzule przewidujące ekstrapremie w sytuacji, gdyby udało się sprzedać część akcji banku po atrakcyjnych wycenach?

Nie, to nie jest prawda. Żadnych ekstrapremii. My zgodnie z umową dotychczas nie wzięliśmy ani złotówki bonusu. Od początku byliśmy chyba jedynym bankiem na świecie w pełni zgodnym z regulacjami unijnymi CRD III, które mówią, że premie mają być uzależnione od długoterminowego wzrostu wartości banku.

Nie ma lepszego sojuszu niż banku z telefonią komórkową, dla obu stron. Połączenie tych dwóch usług wydaje się oczywiste

Po przeprowadzeniu oferty duża część kadry zarządzającej – kilkadziesiąt osób – stanie się natomiast akcjonariuszami Aliora. I uważam, że to bardzo korzystne rozwiązanie dla banku i menedżerów, bo będą zainteresowani dalszym budowaniem wartości spółki. Oczywiście przy takich transakcjach pojawiają się standardowe zapisy dotyczące okresowego zakazu sprzedaży akcji.

Czy klienci banku będą mieli preferencje przy zakupie akcji?

Pracujemy nad ciekawymi rozwiązaniami – nasi klienci już nas znają, takiej okazji jak nasze IPO nie moglibyśmy przepuścić.

Do jakich grup inwestorów jest skierowana ta oferta?

W zdecydowanej większości do klientów instytucjonalnych. Nie zapominamy jednak o inwestorach indywidualnych.

W trakcie rozmów dotyczących pozyskania inwestora wśród funduszy private equity na rynku krążyły informacje, że oczekiwania cenowe sięgają trzykrotności wartości księgowej, co biorąc pod uwagę wyceny polskich banków, jest nierealną wyceną...

Odnosząc się do wycen, to można brać pod uwagę różne wskaźniki i porównywać je z innymi bankami. Ja mogę powiedzieć, że znam wartość Aliora i jakkolwiek zabrzmi to nieskromnie, wiem, że jest to nieprzeciętny bank. Nasz model nie tylko w Polsce uznany jest za wykraczający poza tradycyjną bankowość i znakomicie nadający się do zastosowania przez banki, które mają nie więcej niż 10–15 proc. udziału w rynku.

Nasz model nie jest uniwersalny, nie nadaje się dla liderów rynku wielkości PKO BP, ale jest znakomity dla średnich i mniejszych graczy, świetnie wykorzystujących przewagi technologiczne i oferujących ponadprzeciętne usługi i produkty, i w ten sposób aktywnie budujących udziały w rynku. Mamy Alior Sync, małe oddziały Alior Bank Express, które są bankowym odpowiednikiem iSpotów plus autodealling oraz e-kantor. Widzimy też możliwości dalszego rozwoju na rynku forex.

Będziecie konkurować z platformami foreksowymi i Saxo Bankiem?

Platformy foreksowe już mamy, obroty są gigantyczne, a e-kantor jest już drugim na rynku graczem. Nasz model różni się od innych, bo nie opiera się na grze przeciwko klientowi, gdzie bank występuje jako druga strona transakcji, my dajemy bezpośredni dostęp do rynku. To, co chcemy zaoferować, to usługa dla dużych klientów instytucjonalnych, przede wszystkim firm i banków, dla których liczy się każda nanosekunda, gdzie nie ma żadnego pośrednictwa, a najistotniejsze jest błyskawiczne zamykanie transakcji. Mamy doświadczenie we współpracy z informatykami z różnych krajów. Nad Alior Bankiem pracowaliśmy z polskimi firmami IT, głównie z Comarchem, nad Alior Sync z Węgrami, nad Alior Traderem z firmą ukraińską, a nad najnowszą platformą z informatykami ze Szwecji.

Taka koncepcja prowadzenia banku jest możliwa tylko wtedy, kiedy bank jest albo częścią większej całości, ale na takich zasadach, jak w modelu dawnego Banku BPH, w którym pracowałem, gdzie inwestor miał duże zaufanie do zarządu i dawał sporą niezależność; albo w takim modelu jak teraz, w którym jesteśmy w pełni samodzielni, i podejmujemy decyzje, kierując się wyłącznie sytuacją Aliora, naszych klientów i polskiej gospodarki. To wielka przewaga konkurencyjna.

Inwestorzy zwracają uwagę także na ryzyko. Czy taki model zdobywania rynku, m. in. polegający na oferowaniu darmowych opłat rachunków w oddziałach, nie powoduje, że złapiecie niedochodowych klientów i ryzykowny portfel kredytów?

Szczegółowe informacje na temat czynników ryzyka związanych z inwestycją w nasze akcje znajdują się oczywiście w prospekcie. Cała idea Aliora oparta jest na skrupulatnym liczeniu zyskowności podejmowanych działań. Udzielając kredytów, kalkulujemy koszty kapitału, płynność, standardowe koszty ryzyka i koszty operacyjne. Wzrost wolumenów kredytowych nigdy nie był i – dopóki ja jestem prezesem banku – nie będzie celem samym w sobie.

Jakie są te główne rodzaje ryzyka?

Wysokie ryzyko związane jest ze spowolnieniem gospodarczym, a postrzeganie polskiej gospodarki będzie decydującym czynnikiem o powodzeniu oferty za granicą. Inwestorzy będą pytać o to, jak długo możemy rosnąć w takim tempie, kiedy wyczerpie się potencjał wzrostu. Zakładam, że inwestorów będzie interesować to czy mamy w zanadrzu kolejne innowacje. Uwagę może wzbudzić struktura przychodów, a w odróżnieniu od większości konkurentów jesteśmy bankiem, który nie prowadzi działalności handlowej „na własną książkę". Mamy nadwyżkę depozytów nad kredytami.

Więc jak szybko jesteście się w stanie rozwijać w dotychczasowym tempie?

Kiedyś ktoś powiedział, że bankowość na takich rynkach jak nasz rośnie dwa razy szybciej niż PKB, a my chcemy rosnąć minimum dwa razy szybciej niż sektor. Mamy jeszcze niewykorzystane obszary i nowe projekty, które dopiero uruchamiamy – zakładamy, że dalszy rozwój w dwóch trzecich będzie oparty na tym, co już zbudowaliśmy, a w jednej trzeciej na nowych projektach.

Wierzy pan w to, że za trzy, cztery lata Alior wejdzie w skład WIG20, a pan nadal będzie kierował tym bankiem?

Wierzę, że Alior Bank będzie w WIG20, choć nie wiem kiedy. A ja mam zamiar pokierować tym bankiem, dopóki nie stanie się on nudną instytucją. Ale dopiero w momencie gdy w reklamie Aliora pojawi się celebryta, będzie to znak, że nie mamy już nowych pomysłów. Nie zakładam, by to szybko nastąpiło.

Czy jest opcja, że Alior Sync może zostać kiedyś sprzedany?

Alior jako właściciel Alior Synca ma w ręku narzędzia, które pozwalają na wirtualizację wszelakich usług. Kluczem do sukcesu Alior Synca nie jest to, że pozwala na szybką realizację transakcji, bo to robią już wszystkie banki internetowe, ale to że nie trzeba jechać do oddziału, żeby kupić wszelkie bardziej skomplikowane usługi i produkty i porozmawiać z doradcą, bo można to, łącznie z analizą wniosków i wypełnianiem dokumentów, zrobić zdalnie. Będziemy w ten sposób świadczyć usługi doradcze, prawne, podatkowe w ramach usług bankowych, bo na to pozwala nam prawo. W przyszłości w realu zostaną dentyści, fryzjerzy i restauratorzy, pozostałe usługi w dużej części przejdą do świata wirtualnego.

A co z placówkami?

Nie będziemy już zwiększać sieci własnych oddziałów – tu osiągnęliśmy liczbę docelową, a szczerze mówiąc, gdybym zaczynał ją budować dziś, to otworzyłbym mniej oddziałów średniej wielkości, a skupił się na większych jako punktach kontaktu z klientem, przeznaczonych do trudniejszych transakcji. Coś na wzór genius barów, które są w Apple Store'ach. Zamierzamy natomiast wciąż rozwijać sieć placówek partnerskich oraz minioddziałów Alior Bank Express.

Planujecie sojusz z którymś z operatorów komórkowych, żeby wykorzystać ten potencjał Alior Synca?

Nie ma lepszego sojuszu niż banku z telefonią komórkową, dla obu stron. Sądzę, że w dłuższym okresie połączenie tych dwóch usług wydaje się oczywiste.

Są prowadzone rozmowy, z którymś z operatorów?

Tak.

Wojciech Sobieraj

jest nie tylko prezesem Aliora, lecz także tym, który wymyślił i stworzył bank. Instytucja działa od października 2008 r. Wcześniej Sobieraj był wiceprezesem BPH odpowiedzialnym za bankowość detaliczną. Po odejściu z BPH zdecydował się na utworzenie nowego banku. Sobieraj przekonał do swojego pomysłu włoską grupę Carlo Tassara, która wyłożyła pieniądze. Pracował także w Boston Consulting Group.

Rz: Co zdecydowało o tym, że Alior chce przeprowadzić ofertę publiczną na giełdzie?

Od początku rozważaliśmy trzy drogi: znalezienie inwestora finansowego lub strategicznego oraz IPO. W ostatnich tygodniach równocześnie przygotowywaliśmy się do pozyskania inwestora oraz do wejścia na giełdę, bo obydwie opcje wchodziły w grę, a to olbrzymi wysiłek dla całej organizacji. To miło, że na dziesięć największych funduszy private equity aż dziewięć było wśród zainteresowanych wejściem kapitałowym do Alior Banku.

Pozostało 94% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację