Sprzedaż czystej wódki będzie maleć

Guillaume Girard-Reydet. W 2013 roku Polacy kupią mniej czystej niż przed rokiem.

Publikacja: 05.09.2013 02:16

Sprzedaż czystej wódki będzie maleć

Foto: materiały prasowe

Rz: Pierwsza połowa 2013 roku nie była udana na polskim rynku wódki. Jej sprzedaż spadła o kilka procent. Na ile na trudną sytuację w branży wpływ miało wyhamowanie tempa rozwoju polskiej gospodarki?

Guillaume Girard-Reydet:

W porównaniu z innymi krajami kondycja polskiej gospodarki jest stosunkowa dobra. Być może jej lekkie pogorszenie sprawia, że ostrożniej kupujemy drogie produkty. Jednak głównym powodem trudności, z jakimi musi zmierzyć się branża, jest fakt, że rynek wódki jest dojrzały i nasycony. Polska jest jednym z niewielu krajów na świecie, gdzie ponad 90 proc. sprzedaży napojów spirytusowych przypada na jeden produkt, którym w tym wypadku jest wódka. Tymczasem preferencje konsumentów się zmieniają, są otwarci na nowości i chcą próbować innych produktów, co przekłada się na rosnący popyt na wina czy whisky w Polsce.

Polska wyjdzie obronną ręką z kryzysu?

Jestem spokojny o polską gospodarkę. Jej podstawy, w porównaniu z wieloma gospodarkami europejskimi, są zdrowe. Dług publiczny jest pod kontrolą, a Polska ma zapewnione finansowanie unijne na kolejne lata, co pozytywnie wpłynie na poprawę m.in. infrastruktury. Mocną stroną Polski są także dobrze wykształceni i zaangażowani pracownicy.

Jednak porównując tempo, w jakim w roku finansowym 2012/2013 (zakończył się 30 czerwca) rosła sprzedaż Pernod Ricard w Europie Wschodniej, to Polska ze wzrostem sprzedaży na poziomie 2 proc. słabiej wypada niż np. Rosja, gdzie wyniki grupy zwiększyły się o 16 proc.?

Polska jest postrzegana jako bezpieczny kraj do inwestowania, nie tylko dla branży alkoholowej

Polska jest dużym rynkiem, który rozwija się harmonijnie. Inaczej jest np. w Rosji, gdzie sprzedaż może rosnąć tak jak ostatnio w bardzo szybkim tempie, ale nie jest tak bardzo stabilna. To sprawia, że Polska jest postrzegana jako bezpieczny kraj do inwestowania, nie tylko dla firm z branży alkoholowej.

Sprzedaż wódki będzie nadal spadać w Polsce czy możliwe jest ożywienie?

Sądzę, że w 2013 roku Polacy kupią mniej wódki niż przed rokiem. Głównym tego powodem będzie mniejszy popyt na wódki czyste. Nadal powinna natomiast rozwijać się sprzedaż wódek smakowych. Ich udziały w całym rynku wynoszą już ok. 22 proc., a w ciągu dwóch, trzech lat mogą sięgnąć 25 proc.

CEDC i Belvedere, dwaj czołowi gracze polskiego rynku wódki, rozwiązali problem długu i mogą skupić się na rozwijaniu biznesu. Spodziewa się pan zaostrzenia konkurencji?

Nie, po kilku latach wojny cenowej, która doprowadziła do kłopotów finansowych kluczowych graczy na tym rynku, nie sądzę, aby firmy chciały nadal walczyć w ten sposób. Sądzę, że wszyscy zrozumieliśmy, że wojna cenowa może jedynie zaszkodzić branży. Z pewnością jednak można spodziewać się większego ożywienia na rynku, m.in. jeżeli chodzi o innowacje.

Jak wyjaśnić fakt, że sprzedaż whisky nadal rośnie w Polsce w szybkim tempie? W ciągu ostatniego roku zwiększyła się o niemal 20 proc.

Sprzedaż whisky w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest w Polsce nadal mała, więc rynek ma nadal duże możliwości rozwoju. Ponadto oferta marek i rodzajów whisky jest coraz większa, co zachęca do kupowania tych produktów. Zmieniają się także styl konsumowania alkoholu i okazje, gdy się po niego sięga.

Kiedy wartość polskiego rynku whisky sięgnie 1 mld zł?

Zapewne stanie się to już w przeciągu kolejnego roku. Wzrost wartości rynku będzie to nie tylko efekt rosnącego popytu, ale także tzw. premiumizacji. Oznacza ona, że konsumenci coraz chętniej kupują drogie, markowe alkohole. Zmiana preferencji powoduje, że także firmy coraz słabiej koncentrują się na rozwijaniu oferty tanich whisky z segmentu ekonomicznego.

Pernod Ricard tłumaczy, że wyższa sprzedaż w Polsce w roku 2012/2013 to głównie zasługa Wyborowej...

Pozytywny wpływ na sprzedaż Wyborowej miała m.in. zmiana jej opakowania i wprowadzenie kolejnych wersji smakowych. Z danych firmy badawczej Nielsen wynika, że od sierpnia 2012 roku do lipca 2013 roku wartość sprzedaży Wyborowej urosła o 2,4 proc. Wprawdzie w tym czasie o ok. 9 proc. spadła sprzedaż jej czystej wersji, natomiast aż o ponad 130 proc. swoje wyniki poprawiły smakowe odmiany tej marki. Warto też dodać, że Wyborowa to naprawdę polska wódka, wyprodukowana z polskich surowców, co również jest istotne dla konsumenta. Pozytywny wpływ na sprzedaż Wyborowej ma także eksport. W roku finansowym 2012/2013 jej łączna sprzedaż w kraju i za granicą zwiększyła się o 5 proc.

Jakie macie plany eksportowe wobec Wyborowej?

Wyborową można kupić już w ponad 60 krajach świata, np. w Chinach. Nadal jednak nie jest obecna w wielu państwach Europy Środkowej. Dlatego też chcemy bardziej skupić się na zaistnieniu w najbliższym regionie. Planujemy także umocnić pozycję Wyborowej w Stanach Zjednoczonych i wejść z nią mocniej na rynek afrykański. Większy udział w naszym eksporcie mają mieć wódki smakowe.

Czy rosnący popyt na wódki smakowe oznacza, że będziecie rozwijać ich ofertę pod innymi markami wódek?

Tak, we wrześniu pojawi się na rynku po raz pierwszy smakowy wariant Pana Tadeusza.

CV

47-letni Guillaume Girard-Reydet jest dyrektorem zarządzającym i prezesem zarządu Pernod Ricard Polska od 2011 r. Wcześniej przez pięć lat był dyrektorem sprzedaży w spółce Ricard. Pernod Ricard Polska jest czwartym producentem wódki w naszym kraju. Należą do niego m.in. marki Wyborowa i Luksusowa.

Rz: Pierwsza połowa 2013 roku nie była udana na polskim rynku wódki. Jej sprzedaż spadła o kilka procent. Na ile na trudną sytuację w branży wpływ miało wyhamowanie tempa rozwoju polskiej gospodarki?

Guillaume Girard-Reydet:

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację