Kolejny operator komórkowy obniża ceny, kolejny oferuje więcej za mniej, a jeszcze inny przekonuje w reklamach, że „Lepiej mieć więcej". Kultura wyprzedaży, która ogarnęła polski handel już od dawna rządzi też usługami telekomunikacyjnymi. Wydawać się może, że nowe technologie (takie jak LTE) służą w niej tylko dawaniu więcej za mniej.
Tymczasem, choć nie ma w tym zorganizowanego planu, telekomunikacyjna rywalizacja o portfele klientów, zmienia całe pokolenia, wychowując nie tylko zupełnie nową generację konsumentów, ale rewolucjonizuje też sposób pozyskiwanie przez nich wiedzy. W końcu przez ostatnie 20 lat przeszliśmy drogę od bibliotek z książkami, magnetofonów kasetowych, telefonów stacjonarnych do epoki cyfrowej muzyki, czytników książek i smartfonów. Co będzie dalej?
Z każdą dekadą coraz bardziej realna staje się wizja, w której wszystkie urządzenia niezbędne do dwustronnej komunikacji z otoczeniem będą towarzyszyły nam przez cały czas. Czas pokaże, czy będą elementami ubrań, ozdób, implantami czy po prostu okularami, które wyświetlą nam przed oczami wszystko na temat rozmówcy łącznie z dekodowaniem jego mowy niewerbalnej .
Powolne rozstanie się telekomunikacji z głosem jako najważniejszą usługą komunikacyjną, jest kolejnym etapem na tej drodze. Może nie przemawia to do wyobraźni jak Google Glass, ale pod względem mentalnym jest to dużo ważniejszy krok cywilizacyjny.
Nie oznacza to jeszcze, że zawdzięczamy telekomom cywilizacyjny skok. Ich oferta jest bowiem szyta na miarę naszych oczekiwań i potrzeb. Tym bardziej pokazuje jak zmieniamy się wraz z postępem technologicznym.