Cena maksymalna na poziomie 74 zł. wydaje się atrakcyjna w porównaniu z obecnymi wycenami firm na GPW. Pytanie tylko jak zachowają się inwestorzy głównie OFE dla których będzie to pierwsza tak duża oferta po ich „demontażu". Oczywiście głównym parametrem będzie dla nich cena, ale w obecnej sytuacji wokół OFE nie można wykluczyć, że akurat ta grupa będzie chciała uzyskać od sprzedającego (pośrednio właścicielem jest państwo) dużo wyższe dyskonto.
Przy tej prywatyzacji nie lubiane OFE mogą się więc okazać języczkiem u wagi, zwłaszcza, że inwestorzy zagraniczni nie są szczególnie zainteresowani przewoźnikami w tej części Europy. Przykładem mogą być nieskuteczne próby znalezienia inwestora dla przewoźników w Rumunii czy Bułgarii. Sprzedaż akcji PKP Cargo może być zatem swego rodzaju test dla samej prywatyzacji. Warto przypomnieć, że podczas ostatnich wielkich ofert OFE potrafiły kupić nawet 30 – 40 proc. z całej puli sprzedawanych akcji.
Druga grupa to tzw. akcjonariat obywatelski dla którego przewidziano około 15 proc. akcji z możliwością podwyższenia tej puli do 20 proc. (czytaj jak zawiodą inni). To inwestorzy, którzy z punktu widzenia powodzenia całej operacji są mniej istotni. Dla pomysłodawców tej idei są natomiast ważni pod względem PR. Jednak klapa kilku ostatnich prywatyzacji pod względem zyskowności inwestycji dla akcjonariuszy, może sprawić, że tym razem akcjonariat obywatelski pozostanie w domu.