Akomodacja polega na złagodzeniu jednej lub – rzadziej – obu rodzajów polityk makroekonomicznych w policy mix, czyli polityki pieniężnej i fiskalnej. Ma stymulować wzrost popytu krajowego lub czasowo wesprzeć eksport deprecjacją waluty. A na czym polega obecna konserwatywna polityka monetarna, o której pisał prezes NBP? Jej przejawem nie jest utrzymywanie głęboko ujemnych realnych stóp procentowych, które mierzy się nie względem obecnej, ale oczekiwanej inflacji. Za konserwatywną politykę trudno też uznać brak wsparcia NBP dla kursu złotego, o czym świadczyłby coraz szerszy spread stóp procentowych między Polską a zagranicą.
W tej sytuacji pozostaje ostatnie kryterium dotyczące konserwatyzmu w polityce monetarnej. Byłoby nim sięgnięcie przez NBP po niestandardowe instrumenty polityki monetarnej, zastosowane przez banki centralne na świecie jako broń w walce z recesją.
Czy jesteśmy pewni, że w razie globalnej recesji chcemy zobaczyć wejście NBP jako aktywnego inwestora na rynek obligacji rządowych, korporacyjnych lub na rynek akcji? Jesteśmy w stanie, biorąc pod uwagę doświadczenia innych banków centralnych, przewidzieć skutki wypłynięcia NBP na niezbadane wody? Powiem otwarcie: chroń nas, Boże, przed takim odejściem od „konserwatywnej polityki monetarnej" w Polsce.
Na czym w takim razie polegać ma konserwatyzm polityki fiskalnej? Przy 5-proc. dynamice wzrostu gospodarczego Polska odnotowała w ub.r. sięgający 1,4 proc. PKB deficyt sektora finansów publicznych. Zapowiadana ekspansja fiskalna rzędu 2 proc. PKB, po przejściowej poprawie dzięki dochodom jednorazowym, wywinduje nam deficyt powyżej 3 proc. PKB, co uruchomi procedury przewidziane dla każdego członka UE, zmuszające do zacieśnienia fiskalnego.
Polska prowadzi ekspansywną politykę fiskalną, stymulującą wzrost popytu konsumpcyjnego w sytuacji, gdy rośnie on w tempie zbliżonym do dynamiki obserwowanego PKB, który przekracza poziom potencjału. Gdzie u licha „konserwatyzm" polityki fiskalnej? Czy jego przejawem ma być cykliczna poprawa nominalnego wyniku fiskalnego, przy umiarkowanym spadku deficytu strukturalnego? Wolne żarty.