Innowacje i patrioci

Warto wspierać powstawanie w Polsce globalnych produktów informatycznych.

Publikacja: 06.12.2013 05:40

Innowacje i patrioci

Foto: materiały prasowe

Red

Informatyka to przemysł dający dziś w Polsce pracę. Według prognoz firmy analitycznej Audytel branża ta ma być motorem wzrostu sektora TMT w ciągu najbliższych 5 lat. Sam rynek wyraźnie dojrzewa – po raz pierwszy w historii wartość usług przekroczy sprzedaż technologii i sprzętu.

Dojrzałość wymaga jednak zmierzenia się z efektami globalizacji tego przemysłu przejawiającymi się dominacją globalnych marek w niemal wszystkich ważnych dla rozwoju rynku IT obszarach. Pojawiają się w związku z tym glosy – mające czasem charakter otwartych listów zarządów do rządzących – upominające się o wsparcie przemysłu informatycznego przez państwo, tak aby stał się rzeczywistą wizytówką i trwałym motorem rozwoju kraju. Nie można pominąć pytania, jak miałoby ono wyglądać.

Oczekiwanie, by polskie firmy z udziałem Skarbu Państwa stwarzały preferencje dla dostawców polskich produktów informatycznych, to pomysł chybiony. Zakup produktu informatycznego to zwykle składnik inwestycji modernizacyjnych i muszą mu towarzyszyć biznesowe kryteria wyboru: przydatność dla celu oraz cena. Wszelkie preferencje obniżają poziom konkurencyjności, a konsekwencją takiego działania jest spadek jakości, a z czasem również i wzrost kosztów po stronie klientów.

Dumą polskiego przemysłu informatycznego są jego okręty flagowe, działające w skali międzynarodowej, liczące się na europejskim rynku. Jednak w przedsiębiorstwach, które są liderami polskiej transformacji gospodarczej, dominują rozwiązania światowych dostawców. Polskie firmy informatyczne mogą zarobić na ich wdrażaniu, ale długofalowe korzyści wynikające z opłat licencyjnych i kosztów aktualizacji lądują u producenta. Dlatego globalny produkt, z dużą liczbą klientów jest wartością zarówno dla firmy, jak i dla gospodarki, w której się rozwija. Atutem globalnego dostawcy jest też szeroka baza referencyjna, dzięki której klient otrzymuje rozwiązanie ukształtowane przez światowe standardy zarządzania i praktyki biznesowe jego branży.

Niestety, polski rynek oferuje dziś niewiele prawdziwie globalnych produktów, wspartych odpowiednimi ekosystemami partnerów świadczących usługi wdrożeniowe i rozwojowe, oraz procesami profesjonalnego wsparcia dla klientów na całym świecie.

W polskim przemyśle informatycznym tkwią rezerwy rozwoju, które warto uruchomić i wspierać

Stosunkowo duży i chłonny rynek lokalny spowodował, że większość polskim firm informatycznych skoncentrowała się na potrzebach funkcjonujących w Polsce przedsiębiorstw. Sukces międzynarodowy, jakim niewątpliwie jest pozycja osiągnięta przez grupę Adama Górala, to przede wszystkim efekt kapitałowej konsolidacji lokalnych firm integratorskich. Przykładem firmy, która konsekwentnie realizuje ekspansję jako dostawca globalnych produktów informatycznych, jest krakowski Comarch. Również mniejsze firmy, zorientowane od początku na tworzenie produktów globalnych „dają radę". Z mobilnych aplikacji polskich producentów korzystają klienci na całym świecie, realne sukcesy odnoszą też produkcje polskiego rynku gier, choćby „Wiedźmin" CD Projektu czy „Call of Juarez" wrocławskiego Techlandu. Takich przykładów jest jednak wciąż stosunkowo niewiele, a to z pewnością oznacza, że w polskim przemyśle informatycznym tkwią rezerwy rozwoju, które warto uruchomić i wspierać – byle w sposób odpowiedzialny i skuteczny.

Wsparcie państwa dla rozwoju polskich produktów informatycznych nie powinno być ulokowane w decyzjach zakupowych spółek Skarbu Państwa. Właściwym miejscem dla takiej pomocy powinny być raczej fundusze wspierające innowacyjność. W dzisiejszym kształcie są one jednak niemal bezużyteczne dla przemysłu informatycznego. Realizowane programy finansowania e-usług skierowane do mikroprzedsiębiorców nie są dostępne dla dużych firm, tymczasem wsparcie podmiotów, których skala działania i doświadczenie znacząco obniża ryzyko inwestycyjne, zapewnić może większą efektywność alokowanych środków.

Doświadczenie dotychczas realizowanego finansowania pokazuje, że ryzyko marnotrawstwa środków jest tu znaczące. Również programy PARP służące finansowaniu badań i rozwoju mogłyby być  w większym stopniu otwarte – jeżeli chodzi o kryteria podmiotowe – na dużych graczy branży IT i ich klientów. Błędem jest brak wsparcia dla polskich podmiotów, które konkurują z globalnymi firmami usługowymi i produktowymi w branży, w której istnieją niewielkie bariery wejścia na lokalny rynek. Wsparcie dużych graczy, dających większe szanse na komercjalizację wyników z racji posiadanych na rynku relacji, jest co najmniej równie ważne jak wspieranie start-upów.

Wreszcie podkreślić warto, że kryteria stosowane przy ocenie wniosków promują rozwiązania, w których głównym źródłem innowacji jest nowa, unikalna technologia. W informatyce tzw. korporacyjnej innowacje prowadzące do powstawania globalnych produktów informatycznych mają inny charakter. Technologie wykorzystuje się tu jako swego rodzaju „informatyczne klocki lego", zaś tym, co tworzy nową jakość, jest raczej architektura i związana z produktem koncepcja jego biznesowego zastosowania.

Warto, aby na żyznej wciąż glebie polskiego przemysłu informatycznego wyrosło więcej globalnych produktów informatycznych. Warto ten proces wesprzeć, choć w części lokując środki przeznaczane na rozwój i innowacje w przedsięwzięciach realizowanych przez dojrzałe, doświadczone firmy dla poważnych klientów. To z pewnością lepsza metoda niż apelowanie do patriotyzmu klientów.

Autor jest prezesem Infovide- -Matrix, członkiem Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji

Informatyka to przemysł dający dziś w Polsce pracę. Według prognoz firmy analitycznej Audytel branża ta ma być motorem wzrostu sektora TMT w ciągu najbliższych 5 lat. Sam rynek wyraźnie dojrzewa – po raz pierwszy w historii wartość usług przekroczy sprzedaż technologii i sprzętu.

Dojrzałość wymaga jednak zmierzenia się z efektami globalizacji tego przemysłu przejawiającymi się dominacją globalnych marek w niemal wszystkich ważnych dla rozwoju rynku IT obszarach. Pojawiają się w związku z tym glosy – mające czasem charakter otwartych listów zarządów do rządzących – upominające się o wsparcie przemysłu informatycznego przez państwo, tak aby stał się rzeczywistą wizytówką i trwałym motorem rozwoju kraju. Nie można pominąć pytania, jak miałoby ono wyglądać.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację