Związki w firmie, pieniądze w czarnej dziurze

Zarząd powinien raportować koszty prowadzonej w spółce działalności związkowej. Rada nadzorcza powinna je oceniać, a biegły rewident uwzględniać w badaniu sprawozdań.

Publikacja: 07.04.2014 04:24

Związki w firmie, pieniądze w czarnej dziurze

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Red

Spółki notowane na rynkach regulowanych konkurują na wielu płaszczyznach. Jedną z nich jest efektywność kosztowa, inną przejrzystość, istotny element budowania zaufania inwestorów. Linią przecięcia obu płaszczyzn jest lekceważona w Polsce kwestia kosztów działalności związków zawodowych w spółkach.

Nie potrafimy ocenić, czy są to koszty wysokie czy niskie, adekwatne do rozsądnie skalkulowanych potrzeb. Rozdęte czy zaniżone? Uzasadnione oczekiwanymi korzyściami społecznymi i ekonomicznymi czy oderwane od tych oczekiwań? Nie potrafimy, ponieważ nie wiemy, ile spółki wydają na działające w nich organizacje związkowe i ich działaczy. Nie wiemy, ponieważ zarządy nie wyodrębniają tych wydatków w sprawozdaniach finansowych. Nie oceniają więc ich rady nadzorcze, nie badają biegli rewidenci.

Pozostają domysły

Informacje, jakie do nas docierają, są fragmentaryczne, chaotyczne i niezweryfikowane. Często pochodzą one ze źródeł nieujawnionych, tym samym niekoniecznie wiarygodnych. Niekiedy są wynikiem domysłów. Czytamy więc, że w spółce (najczęściej z udziałem Skarbu Państwa, bo taka często bywa środowiskiem sprzyjającym przerostom związkowym) działa kilkanaście lub nawet więcej związków. Kilkudziesięciu działaczy na etatach związkowych pobiera wysokie pensje. Zarząd przeznacza niemałe pieniądze akcjonariuszy na dofinansowanie udziału związkowców w demonstracjach, niekiedy burzliwych i wymierzonych bezpośrednio w niektórych spośród akcjonariuszy. Niemniej brakuje liczb, czyli konkretów.

Butelkowana promocja

Trzeba było raportu NIK z kontroli w Katowickim Holdingu Węglowym (2012 r.) – jest to podmiot niepubliczny, bo z uwagi na marne wyniki nie kwalifikuje się na parkiet – byśmy poznali niektóre wydatki. 7 mln zł to oficjalny roczny koszt działalności związkowej w holdingu. 21 tys. zł to koszt wyprawy związkowców do Kambodży w niewiadomym celu. 440 tys. zł to koszt – uwaga! – „promocji" KWH podczas imprezy jednego ze związków, były to w znacznej mierze zamaskowane wydatki na alkohol.

W tym przypadku trwoniono pieniądze KHW i stojącego za nim Skarbu Państwa. W przypadku niektórych spółek notowanych na GPW, zwłaszcza tych z udziałem Skarbu, trwonione bywają pieniądze należące także do innych akcjonariuszy, którzy jednak nie mają dostępu do informacji, jakie nakłady ponosi spółka na utrzymanie związków, jaka jest struktura tych nakładów i jak ocenia je rada nadzorcza (która zazwyczaj nie jest o nich informowana). Stosunki między zarządem spółki a działającymi w niej związkami to często szara strefa, przez którą płyną niemałe pieniądze, by zniknąć w czarnej dziurze.

Postulowane zmiany

Szkodzi to nie tylko finansom spółek, przede wszystkim ich przejrzystości, od której zależy zaufanie pokładane w spółkach przez rynek, a w szerszej perspektywie – pokładane w polskim rynku przez międzynarodowych inwestorów. Zabiegamy o to zaufanie, ponieważ za nim idą inwestycje. Pozyskujemy je, ponieważ polski rynek kapitałowy dojrzewa, dorasta do światowych standardów. Tajność nakładów spółek na związki zawodowe, kwot zgoła bagatelnych z punktu widzenia makro, zaciemnia korzystny obraz polskiego rynku kapitałowego.

Naprawę tego stanu rzeczy warto rozpocząć od dobrych praktyk spółek notowanych na GPW, czyli przyjętych przez giełdę przy współudziale rynku wskazówek postępowania poddanych formule comply or explain: stosuj po dobroci lub wyjaśnij, dlaczego nie stosujesz. Trwają właśnie prace nad nową redakcją „Dobrych praktyk". Powinna znaleźć się wśród nich zasada, że zarząd spółki uwzględnia w sporządzanym przezeń dorocznym sprawozdaniu finansowym wysokość i strukturę nakładów na prowadzoną w spółce działalność związkową, a rada nadzorcza ocenia ich racjonalność. Sprawozdania podlegają badaniu przez biegłych rewidentów.

Gdyby formuła „stosuj lub wyjaśnij" nie okazała się wystarczająco skuteczna, należałoby rozważyć wprowadzenie przez Ministerstwo Finansów odpowiedniego przepisu do rozporządzenia o obowiązkach informacyjnych spółek notowanych na rynku regulowanym. Gdyby natomiast zaszła potrzeba objęcia taką regulacją także podmiotów nienotowanych, wymagałoby to dokonania kolejnej nowelizacji ustawy o rachunkowości, z czym wszakże radzimy zaczekać.

Ewa Jakubczyk-Cały jest biegłym rewidentem i prezesem PKF Consult. Andrzej S. Nartowski jest prezesem Polskiego Instytutu Dyrektorów

Spółki notowane na rynkach regulowanych konkurują na wielu płaszczyznach. Jedną z nich jest efektywność kosztowa, inną przejrzystość, istotny element budowania zaufania inwestorów. Linią przecięcia obu płaszczyzn jest lekceważona w Polsce kwestia kosztów działalności związków zawodowych w spółkach.

Nie potrafimy ocenić, czy są to koszty wysokie czy niskie, adekwatne do rozsądnie skalkulowanych potrzeb. Rozdęte czy zaniżone? Uzasadnione oczekiwanymi korzyściami społecznymi i ekonomicznymi czy oderwane od tych oczekiwań? Nie potrafimy, ponieważ nie wiemy, ile spółki wydają na działające w nich organizacje związkowe i ich działaczy. Nie wiemy, ponieważ zarządy nie wyodrębniają tych wydatków w sprawozdaniach finansowych. Nie oceniają więc ich rady nadzorcze, nie badają biegli rewidenci.

Pozostało 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację