Reklama

Niskie ceny jak narkotyk

Szczęśliwie polski konsument ma raczej doświadczenia z wysoką inflacją i można mieć nadzieję, że nie złapie łatwo wirusa deflacji – pisze główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego.

Publikacja: 15.01.2015 04:42

Tomasz Kaczor

Tomasz Kaczor

Foto: materiały prasowe

Chciałbym zacząć od pewnego wyznania: lubię tę naszą ujemną inflację jako konsument (co akurat jest dość oczywiste) i jako ekonomista. I mam motywy, by sądzić, że jest to najlepszy spadek inflacji, jaki mógł się przytrafić polskiej gospodarce, w którym upatruję szansy na przyśpieszenie wzrostu w najbliższych miesiącach. Ale po kolei.

Nie bez powodu aż do tego momentu nie padło w tekście słowo deflacja. Wypada tutaj po raz kolejny powtórzyć, że nie każda ujemna inflacja (nawet bardzo ujemna) jest deflacją. Chociaż można znaleźć liczne definicje tej ostatniej, to te najbardziej popularne kładą nacisk na dwa aspekty. Spadki cen powinny być po pierwsze długotrwałe, po drugie powszechne.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Grzegorz Malinowski: Ile Polski w Polsce?
Opinie Ekonomiczne
Prof. Marian Gorynia: Gdzie efektywność w rozwoju kraju?
Opinie Ekonomiczne
Hubert A. Janiszewski: Obiecanki cacanki, a naród się cieszy…
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Afera na sierpień
Opinie Ekonomiczne
Marcin Zieliński: Ukryte pułapki nowego budżetu UE dla Polski
Reklama
Reklama