Zatory w płatnościach i nierównowaga w relacji zamawiający–wykonawca to chleb powszedni przedsiębiorców. Czy odpowiedzialne są za to jedynie szpitale publiczne? Oczywiście nie, choć mają w tym swój udział. Warto się zastanowić nad systemowymi rozwiązaniami, które przynajmniej częściowo usprawnią współpracę biznesu z państwowymi szpitalami. Gwarantuję, że wyjdzie to na zdrowie obu stronom.
Jakie są więc problemy? Przede wszystkim niewłaściwe stosowanie wybranych klauzul umownych, wykorzystywanie swojej uprzywilejowanej pozycji przez jednostki publiczne i naginanie prawa. Dla członków naszego związku, dostawców towarów oraz usług do szpitali, uciążliwe i wymagające zmian jest nagminne wymuszanie zrzeczenia się odsetek ustawowych, a także kwestia terminów płatności. Właśnie w ten sposób jednostki publiczne wymuszając zapisy w umowach, które z założenia są niekorzystne dla firm. Wprowadzają w ten sposób znaczącą nierównowagę w relacjach.
Wypaczony 54 artykuł
Szczególnie ważna, często bagatelizowana, jest kwestia bezzasadnego zakazu cesji wynagrodzenia w umowach o zamówieniach publicznych. Mowa tu o art. 54 ust. 5 ustawy o działalności leczniczej, czyli najbardziej restrykcyjnym przepisie w tym zakresie w Europie. W myśl tego prawa dostawca nie może swobodnie dysponować swoją wierzytelnością. Na scedowanie należności bankowi bądź firmie faktoringowej musi mieć zgodę podmiotu tworzącego szpital. Przedsiębiorcy, którzy prawidłowo wykonają umowę o zamówienie publiczne, mogą zost ać w majestacie prawa pozbawieni możliwości zapewnienia finansowania od podmiotów trzecich, czyli de facto dysponowania swoją własnością jaką jest należność. Dzieje się tak, kiedy organ administracji uzna, że wymaga tego sytuacja zamawiającego, czyli publicznego szpitala. Takie ograniczenie jest nie tylko niespotykane w innych obszarach prawa, ale nasuwa zasadnicze wątpliwości co do zgodności z Konstytucją RP.
Na rynku zamówień publicznych występuje praktyka, która całkowicie wypacza sens przepisu art. 54 ust. 5 ustawy o działalności leczniczej. Niektórzy zamawiający wprowadzają zakaz dokonywania przez wykonawcę cesji do umów o zamówienie publiczne. Jak pokazuje praktyka, organ założycielski bardzo często ignoruje złożone wnioski o zgodę na cesję wierzytelności bądź nie daje na nią zgody.
Innym, bardzo często stosowanym zabiegiem jest, podpisywanie umowy z dostawcą będącym z powodu słabszego zaplecza finansowego w konsorcjum z firmą faktoringową. I podważanie zasadności takiej umowy dopiero w sytuacji, w której konsorcjant upomina się o zaległości płatnicze, które jednostka publiczna stworzyła.