Reklama

Boris Kudlička zdradza swoje zamiary w Operze Narodowej

W dziewiątym dniu urzędowania jako nowy dyrektor Opery Narodowej Boris Kudlička przedstawił publicznie swój plan działania na najbliższy i następny sezon, bo dopiero ten drugi został w pełni przez niego zaplanowany.

Publikacja: 09.09.2025 15:48

Boris Kudlička , dyrektor Teatru Wielkiego–Opery Narodowej

Boris Kudlička

Boris Kudlička , dyrektor Teatru Wielkiego–Opery Narodowej

Foto: Magda Hueckel

Boris Kudlička przeprasza, że przez pierwsze miesiące po nominacji unikał jakichkolwiek deklaracji. – Nie zdradzałem niczego, bo chciałem mieć czas, by sprawdzić różne informacje – mówi nowy dyrektor Opery Narodowej. – Był to czas moich bardzo intensywnych kontaktów z artystami i instytucjami operowymi, w Europie. Starałem się nawiązać kontakty lub je odświeżyć, bo wiele tych osób znam, i w swojej nowej roli naszkicować warunki współpracy.

Reklama
Reklama

Obecny sezon, który rozpoczyna się 19 września prapremierą opery Cezarego Duchnowskiego o odbudowie Warszawy „Najpiękniejsze miasto świata”, został w całości przejęty po dyrektorze Waldemarze Dąbrowskim. Będą więc w sumie zapowiadane wcześniej cztery premiery operowe (oprócz tej pierwszej „Kobieta bez cienia”, „Falstaff” i „Romeo i Julia”) oraz trzy baletowe („Symfonia tańca”, „Łowca androidów” oraz kameralne „Urojenia”).

Czytaj więcej

Opera Narodowa. Nowy sezon poprzedniego dyrektora

Polskie gwiazdy zaproszą gwiazdy zagraniczne

Boris Kudlička postanowił jednak obecny sezon wzbogacić koncertowo. – Planujemy cztery koncerty z tą samą ideą: nasze operowe gwiazdy zapraszają gwiazdę zagraniczną do wspólnego występu z naszą orkiestrą – zapowiada – Zaczynamy w listopadzie od Aleksandry Kurzak i Roberta Alagni, potem będzie Artur Ruciński z Pretty Yende, Tomasz Konieczny z Camillą Nylund, a w maju zaśpiewa Piotr Beczała. Na koniec sezonu chcielibyśmy stworzyć galę baletową, która pokazałaby Polski Balet Narodowy w relacji z gwiazdami zagranicznymi. A 7 stycznia zorganizujemy pierwszy koncert noworoczny, którego bohaterem będzie nasza orkiestra.

Reklama
Reklama

Całkowitą odpowiedzialność Boris Kudlička bierze natomiast za sezon 2026-2027, choć rozpocznie się on zaplanowaną wcześniej prapremierą „Matek Chersonia” w reżyserii Barbary Wysockiej. Kompozytorem tej opery powstałej na zamówienie Opery Narodowej i Metropolitan Opera, gdzie po Warszawie zostanie pokazana, jest ukraiński twórca Maksym Kołomyjec. Libretto zostało oparte na relacjach kobiet, które postanowiły za wszelką cenę odzyskać swoje dzieci porwane w czasie wojny przez Rosjan.

Krzysztof Warlikowski wreszcie w Operze Narodowej

W następnych miesiącach sezonu 2026-2027 premiery przygotują dla Warszawy najwybitniejsi twórcy europejscy: Claus Guth, Kornel Mundruczo, Christof Loy, Lydia Steier i najmłodszy w tym gronie, ale już sławny Ersan Mondtag. Dopięty jest też sezon 2027-2028, w którym w Operze Narodowej ma pojawić się wreszcie Krzysztof Warlikowski ze spektaklem pozyskanym z Salzburga i prawie w całości z festiwalową obsadą. Będą też premiery wyreżyserowane przez Mariusza Trelińskiego oraz holenderską reżyserkę Lottę de Beer.

Zmienia się system zarządzania Operą Narodową. Boris Kudlička jest jej dyrektorem naczelnym odpowiedzialnym zarazem za sprawy artystyczne. Zwiększa się rola dyrektora muzycznego. Taki system obowiązuje w wielu teatrach zachodniej Europy i w Ameryce. Obecnie dyrektorem muzycznym narodowej sceny jest Patrick Fournillier, którego kontrakt wygasa z końcem obecnego sezonu. Nazwisko nowego dyrektora mamy poznać w najbliższych miesiącach.

Czytaj więcej

Opera Narodowa. Dyrektor poszukiwany w trybie ekspresowym

Rozpoczęto już prace wstępne nad stworzeniem w istniejącym budynku nowych sal prób służących jednocześnie programom edukacyjnym. Dzięki nim będzie można zwiększyć liczbę spektakli granych w sezonie. W ciągu trzech-czterech powinna też dokonać się wymiana wyposażenia sceny Opery Narodowej. Obecne liczy już przecież 60 lat.

Boris Kudlička przeprasza, że przez pierwsze miesiące po nominacji unikał jakichkolwiek deklaracji. – Nie zdradzałem niczego, bo chciałem mieć czas, by sprawdzić różne informacje – mówi nowy dyrektor Opery Narodowej. – Był to czas moich bardzo intensywnych kontaktów z artystami i instytucjami operowymi, w Europie. Starałem się nawiązać kontakty lub je odświeżyć, bo wiele tych osób znam, i w swojej nowej roli naszkicować warunki współpracy.

Obecny sezon, który rozpoczyna się 19 września prapremierą opery Cezarego Duchnowskiego o odbudowie Warszawy „Najpiękniejsze miasto świata”, został w całości przejęty po dyrektorze Waldemarze Dąbrowskim. Będą więc w sumie zapowiadane wcześniej cztery premiery operowe (oprócz tej pierwszej „Kobieta bez cienia”, „Falstaff” i „Romeo i Julia”) oraz trzy baletowe („Symfonia tańca”, „Łowca androidów” oraz kameralne „Urojenia”).

/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opera
W Salzburgu dawne gwiazdy już nie świecą, dominuje polityka
Opera
Odrzucenie to zaskakujący temat na letni festiwal w kurorcie
Opera
Baltic Opera Festival. Niezwykłe widowiska w sopockim lesie
Opera
Remis damsko-męski zakończył Konkurs Moniuszkowski
Opera
Tomasz Konieczny: W kraju inni często patrzą na nas ze zdziwieniem
Reklama
Reklama