Aż 21 lat Konkurs Moniuszkowski czekał na tenora, który zasługiwałby na pierwszą nagrodę. Maria Fołtyn, która ten konkurs wymyśliła w latach 90. XX wieku i niestrudzenie prowadziła siedem pierwszych edycji, za każdym razem z nadzieją wypatrywała kogoś, kto byłby w stanie nawiązać do tradycji dawnych śpiewaków i stanął na wielkiej scenie, by jako Jontek zaśpiewać „Szumią jodły na gór szczycie”. Jeśli tylko pojawił się tenor, który dawał taką nadzieję, promowała go, czasem wręcz lobbowała, a jednak udało się tylko raz w 2010 roku.
Konkurs Moniuszkowski: Kim jest Samuel Stopford
Zwycięzca tegorocznej edycji 27-letni Samuel Stopford także – przynajmniej na razie – nie ma warunków, by stać się Jontkiem. W finale konkursu ujął jednak wszystkich innym Moniuszkowskim wcieleniem. Nie mniej popularną „arię z kurantem” Stefana ze „Strasznego dworu” zaśpiewał rzeczywiście z wyczuciem jej linii melodycznej, nastroju i narastającego napięcia, a przede wszystkim ze świetnym opanowaniem polskiego tekstu i staranną dykcją, której mogłoby mu pozazdrościć wielu naszych śpiewaków.
Za tę arię Moniuszki pierwsza nagroda Samuelowi Stopfordowi się należała, ale taki werdykt końcowy świadczy również o generalnych preferencjach 15-osobowego, prawdziwie międzynarodowego jury, w którym Polacy byli w absolutnej mniejszości. Jurorzy premiowali przede wszystkim niezwykłą staranność interpretacyjną.
Brytyjczyk nie należy do wokalistów zachwycających urodą i blaskiem swego głosu. Jego atutem jest natomiast niezwykła staranność interpretacyjna – dopracowanie każdej frazy, wyczucie styli muzyki, po którą sięga. W wieku 27 lat Samuel Stopford jest zatem artystą z gatunku niezawodnych, gotowych do wejścia na scenę. Nic dziwnego, że jury, w której dominowali dyrektorzy teatrów operowych i festiwali, wybrali właśnie jego.