Krzysztof Warlikowski opowiedział w Paryżu o ukrywaniu tożsamości

W świetnie przyjętym spektaklu „Kawaler z różą” w paryskim Théâtre des Champs-Élysées Krzysztof Warlikowski przemienił wiedeńską arystokratkę w dzisiejszą celebrytkę. Ale prawdziwa miłość pozostała, choć inna niż kiedyś.

Publikacja: 28.05.2025 05:19

„Kawaler z różą” Straussa w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego w paryskim Théâtre des Champs-Élysée

„Kawaler z różą” , Krzysztof Warlikowski

„Kawaler z różą” Straussa w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego w paryskim Théâtre des Champs-Élysées

Foto: Vicent Pontet

Akcję „Kawalera z różą” Richarda Straussa – operowego arcydzieła z początku XX wieku – można sprowadzić do wielokrotnie użytego schematu.17-letni Oktawian, kochanek o 20 lat starszej Marszałkowej, zostaje poproszony o spełnienie ważnej wedle tradycji roli posłańca. Młodej Sophie ma wręczyć srebrną różę w imieniu barona Ochsa, bogatego prowincjusza z arystokratycznym tytułem.

Ta roża to znak, że baron chce poślubić niewinną Sophie. Ale ona, ujrzawszy nieznanego jej Oktawiana, zakochuje się w nim z wzajemnością zresztą. I jak to dzieje się z reguły w komedii, po serii licznych perypetii następuje spodziewany happy end.

Richard Strauss poszedł śladem Mozarta

Z takiego pomysłu nie da się jednak stworzyć arcydzieła. Zatem Richard Strauss wspólnie ze swoim znakomitym librecistą Hugonem von Hoffmansthalem standardową intrygę misternie skomplikowali. Odwołali się do operowej tradycji kobietom powierzającą role młodych mężczyzn odkrywających urok miłości (by przywołać choćby inne arcydzieło, jakim jest „Wesele Figara” Mozarta). Zatem ich Oktawian także śpiewa żeńskim mezzosopranem.

Wtargnąwszy rankiem niespodziewanie do sypialni Marszałkowej, baron omal nie nakrył Oktawiana, który w ostatniej chwili przebrał się za pokojówkę. Ta zaś tak bardzo spodobała się Ochsowi, że natarczywie zaczął się do niej zalecać. Czy zatem „Kawaler z różą” jest klasyczną farsową zabawą z podtekstem jednak, bo kogo w końcu baron namawia na noc pełną uciech? Ponętną pokojówkę czy atrakcyjnego młodego chłopca przebranego w kobiecy strój?

Kobieta czy mężczyzna

To spiętrzenie sytuacyjnych nieporozumień dawało wielu reżyserom okazję do wykreowania szalonej, erotycznej zabawy. Krzysztof Warlikowski zdecydowanie jednak ten pomysł odrzucił. Zrezygnował też przede wszystkim z historycznego kostiumu. Piękna i bogata Marszałkowa, wokół której na jej dworze krążą krawcy, fryzjerzy, artyści, ale też ludzie pragnący wyłudzić finansowe wsparcie czy intryganci szukający tematów do plotek, stała się w tym spektaklu współczesną celebrytką. Ona sama dba o to, by jej życie toczyło się przed kamerami, bo dzięki temu wszystko, co jej dotyczy, powielają potem media.

Krzysztofa Warlikowskiego nie interesuje stworzenie kolejnej pikantnej komedii dla mieszczańskiej publiczności jak w czasach Richarda Straussa. W „Kawalerze z różą” dostrzegł aktualną dziś opowieść o życiu w zgodzie z sobą i odkrywaniu własnej, prawdziwej tożsamości.

Czytaj więcej

Krzysztof Warlikowski w Monachium i Katia, która chciała fruwać

Podczas orkiestrowego wstępu do paryskiej inscenizacji widz ogląda film, a na nim intymną scenę między dwiema kobietami – Marszałkową i drugą, młodszą, która za chwilę wraz z brzaskiem dnia będzie musiała stać się Oktawianem. Wszystko, co wydarzy się potem, nie zatraci zgodnie z librettem komediowego charakteru, choć w ujęciu Warlikowskiego żart bywa czasem przyciężkawy.

Oktawian zaś w tym spektaklu aktywnie uczestniczy w kolejnych zdarzeniach czasem wręcz je prowokuje, ale najwięcej mówi o nim/o niej moment, gdy szykuje się na nocną schadzkę z Ochsem. Na oczach widzów zdejmuje męski strój i zakłada kobiecą bieliznę, suknię i buty na obcasach. Towarzyszą mu tancerka i tancerz, oboje wrodzy wobec siebie, mocno akcentujący swoją płciowość. A Oktawian, choć przestał już być mężczyzną, nadal nie jest sobą.

Czy warto wierzyć w siłę miłości

Jest jednak w opowieści Krzysztofa Warlikowskiego szczęśliwy finał i rzadki w jego spektaklach ton optymistyczny. Paryski spektakl każe widzom wierzyć w siłę prawdziwej miłości, czego doświadczy Oktawian dzięki Sophie. Trzeba tylko nie wstydzić się i nie bać się tego, kim jest się naprawdę. A wszystko to polski reżyser przedstawił z rzadko spotykaną u niego czułością oraz liryzmem, który podpowiada zresztą muzyka Richarda Straussa.

Czytaj więcej

Michał Merczyński dyrektorem Nowego Teatru Krzysztofa Warlikowskiego

Ukojenia doświadcza również inna bohaterka „Kawalera z różą” – Marszałkowa, pozostająca nieco w cieniu w przebierankowej intrydze. Pojawienie się niespodziewanej rywalki, dziewczęcej Sophie, uświadomiło jej nieuchronne przemijanie młodości, z czym nie może się pogodzić. A jednak i ona znajdzie uspokojenie, co Krzysztof Warlikowski dopowiada w finale kolejnym filmem.

Krzysztof Warlikowski przywołuje Szekspira

Życie jest teatrem, jesteśmy cały czas na scenie, wydaje się powtarzać za Szekspirem Krzysztof Warlikowski. Małgorzata Szczęśniak więc dla „Kawalera z różą” zaprojektowała parateatralną dekorację. Wszyscy grają, przyjmując różne role. Nie jest łatwo w dzisiejszym świecie stworzyć prawdziwą postać, ale jest to możliwe, gdy przestaniemy kryć się za maską i przebraniem.

W Théâtre des Champs-Élysées też są takie prawdziwe kreacje dzięki świetnemu kwartetowi solistów. To przede wszystkim trzy kobiety o krystalicznie czystych, szlachetnie brzmiących głosach. Véronique Gens w wielkiej scenie kończącej I akt wzruszająco oddała smutek Marszałkowej, która wie, że traci Oktawiana. Niamh O’Sullivan była niezwykle wiarygodna jako zmieniający ciągle kostium i tożsamość Oktawian. Regula Mühlemann (Sophie) ma zaś wdzięk i dziewczęcą delikatność w głosie. A obok nich jest zachwycający swym aktorstwem Peter Rose w roli barona Ochsa.

Przez prawie cztery godziny nad wszystkimi oraz orkiestrą czuwał zaś węgierski dyrygent Henrik Nánási, by w tym szalonym, ale mądrym spektaklu na pierwszym planie pozostała muzyka Richarda Straussa.

Akcję „Kawalera z różą” Richarda Straussa – operowego arcydzieła z początku XX wieku – można sprowadzić do wielokrotnie użytego schematu.17-letni Oktawian, kochanek o 20 lat starszej Marszałkowej, zostaje poproszony o spełnienie ważnej wedle tradycji roli posłańca. Młodej Sophie ma wręczyć srebrną różę w imieniu barona Ochsa, bogatego prowincjusza z arystokratycznym tytułem.

Ta roża to znak, że baron chce poślubić niewinną Sophie. Ale ona, ujrzawszy nieznanego jej Oktawiana, zakochuje się w nim z wzajemnością zresztą. I jak to dzieje się z reguły w komedii, po serii licznych perypetii następuje spodziewany happy end.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opera
Opera Narodowa. Nowy sezon poprzedniego dyrektora
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Opera
Noblistka Elfriede Jelinek napisała operę o Donaldzie Trumpie
Opera
Opera Narodowa. Mariusz Treliński poleciał w kosmos
Opera
Boris Kudlička będzie nowym dyrektorem Opery Narodowej
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Opera
Nowy spektakl Krzysztofa Warlikowskiego o tragediach kobiet
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont