Ostatni weekend nie był w Sopocie łaskawy dla urlopowiczów. W pochmurne dni tłumy snuły się po sopockim „monciaku”, ale nie zabrakło i tych, którzy zdecydowali się wybrać do Opery Leśnej na Baltic Opera Festival, nawet gdy tuż przed rozpoczęciem widowiska padał deszcz.
Pięć chórów w Operze Leśnej
Pomysł, by w lipcowy wieczór festiwal oferował „Pasję według św. Łukasza” o męce i śmierci Chrystusa, wydawał się karkołomny. A jednak niezwykłe skupienie publiczności dowiodło, że warto było zaryzykować.
Pięć chórów i 200 chórzystów wystąpiło w „Pasji” Krzysztofa Pendereckiego w Operze Leśnej w Sopocie
Każda możliwość obcowania z liczącą już 70 lat „Pasją” Krzysztofa Pendereckiego pozwala spojrzeć na nią inaczej. A Baltic Opera Festiwal mógł sobie pozwolić na zaangażowanie aż pięciu chórów (trzech z Trójmiasta, po jednym z Łodzi i z Warszawy) i dzięki temu w pełni można było docenić geniusz Pendereckiego, który połączył tradycje muzyczne kilku wieków i przemienił je w nowoczesny teatr wokalny.
Jedyna taka „Pasja” Krzysztofa Pendereckiego
Stworzenie jednego instrumentu z dwustu chórzystów na scenie Opery Leśnej to ogromna zasługa koordynującej te zespoły Agnieszki Franków-Żelazny i dyrygenta Bassema Akiki, który prowadził też orkiestrę Sinfonia Varsovia. I rzecz jasna, także solistów – narratora Krzysztofa Gosztyły, interpretującego z niezwykłą delikatnością muzykę Pendereckiego Adriana Eröda, obdarzonej dźwięcznym sopranem Julii Bezsmertnej i pozyskanego w nagłym zastępstwie Artura Janda. Resztę dodała akustyka miejsca, takiego brzmienia „Pasji według św. Łukasza” nie da się osiągnąć w żadnej sali koncertowej.