1 lipca to sądny dzień dla służby zdrowia. Boją się go wszyscy: dyrektorzy szpitali, pacjenci i pielęgniarki.
Tego dnia hospicja staną się przedsiębiorstwami. Ich szefowie uważaj, że uniemożliwi im to korzystanie z pracy wolontariuszy, zbieranie 1 proc. podatku i zmusi do płacenia podatków od dochodu. Lipca obawiają się też dyrektorzy szpitali. Uchwalone w ubiegłym roku przepisy o działalności leczniczej mówią, że muszą one wykupić ubezpieczenie od wypadków, które mogą się zdarzyć w trakcie leczenia szpitalnego. Problem w tym, że PZU zażądało od szpitali gigantycznych opłat za polisy i placówki odmówiły ubezpieczenia się. A kto tego nie zrobi do 1 lipca, może zostać wykreślony z rejestru podmiotów uprawnionych doleczenia.
Załatwienie obu tych spraw obiecało Ministerstwo Zdrowia. Zmiany w ustawie resort przygotowywał od marca, ale kilka dni temu przyznał, że nie zdąży ich uchwalić w terminie.
By uniknąć chaosu, nowelizację ustawy zgłosili posłowie PO. Wczoraj trafiła do komisji zdrowia. - Sprawa jest zbyt ważna, by zwlekać z jej rozwiązaniem - tłumaczy Jarosław Katulski (PO).
- Wybraliśmy drogę, która jest mniej czasochłonna - przekonuje Agnieszka Gołąbek, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Jeśli przepisy są zgłaszane przez posłów, nie trzeba prowadzić kilkutygodniowych konsultacji społecznych.