Posłowie czekają na ustalenie, jakie zabiegi gwarantuje państwo. Dopóki nie będzie tego opracowania, nie ruszą prace nad ustawą o ubezpieczeniach dodatkowych. A to jeden ze sztandarowych projektów PO.
Podlegająca Ministerstwu Zdrowia Agencja Oceny Technologii Medycznych przez dwa lata sporządziła spis zabiegów wykonywanych w służbie zdrowia. Było to wskazywane jako jeden z największych sukcesów PiS.
Teraz eksperci mieli się zabrać do ich wyceny. Z informacji „Rz” wynika jednak, że opracowania pójdą do kosza.
– Poprzedni rząd wykonał ogromną i nikomu niepotrzebną pracę. Tego spisu nie da się wykorzystać. By wycenić wszystkie procedury, trzeba co najmniej czterech lat – przyznaje Wojciech Matusewicz, nowy szef Agencji Oceny Technologii Medycznych.
Innego zdania jest jego poprzednik: – Na obliczenie, ile kosztuje wykonanie najpopularniejszych procedur, potrzebowaliśmy jeszcze pół roku. Temat jest delikatny, takiej pracy nie da się wykonywać w pośpiechu – mówi Waldemar Wierzba, były dyrektor Agencji. – Mieliśmy szansę na stworzenie własnej klasyfikacji chorób i zabiegów, której eksperci na całym świecie mogliby się od nas uczyć.