Narodowy Fundusz Zdrowia przedstawił nowe zasady, według których będzie płacił za leczenie w przychodniach specjalistycznych (o projekcie zmian opracowanym przez resort zdrowia „Rz" pisała w maju). Zmiany będą obowiązywać już od lipca.
– Chcemy zmienić patologiczną sytuację. W tej chwili lekarzom niektórych specjalności nie opłaca się przyjmować pacjentów w przychodni, dlatego nawet w błahych sprawach kierują ich na leczenie do szpitala – tłumaczy prezes NFZ Jacek Paszkiewicz.
Jak działa ten mechanizm? Na przykład lekarz endokrynolog, żeby postawić diagnozę, musi chorego wysłać na badania specjalistyczne, a te nie są osobno wyceniane przez NFZ. Fundusz płaci tylko za wizyty w przychodni specjalistycznej. Dlatego, by sfinansować badania potrzebne do postawienia diagnozy, lekarze przyjmują pacjenta kilkakrotnie. – Z pieniędzy, które NFZ płaci za kolejne wizyty, udaje się uzbierać kwotę konieczną, by sfinansować badanie. Wydłuża to kolejkę i utrudnia życie i lekarzom, i pacjentom – tłumaczy Maciej Sokołowski, dyrektor zespołu przychodni specjalistycznych we Wrocławiu.
Czasem wysyłają ich po prostu do szpitala. – A leczenie szpitalne jest z zasady droższe niż wizyta w przychodni, więc to dla nas kilkakrotnie większy koszt – mówi Paszkiewicz.
Jak ten problem rozwiązać?– Za niektóre zabiegi będziemy płacić lepiej niż dotąd – deklaruje Paszkiewicz. W nowych zasadach rozliczania NFZ rozszerza listę zabiegów specjalistycznych, które można wykonywać w przychodniach. Zmienia też zasady płacenia za wizyty u specjalistów: tam, gdzie przed postawieniem diagnozy trzeba wykonać dodatkowe badania, przychodnia dostanie więcej pieniędzy.