Narodowy Fundusz Zdrowia nie tylko często wizytuje placówki medyczne, ale coraz baczniej przygląda się ordynowaniu i zasadom wypisywania recept na leki refundowane. W 2010 r. kontrolerzy z wojewódzkich oddziałów przeprowadzili 490 kontroli, sprawdzając 1303 lekarzy. W ich wyniku nakazali zapłacić ponad 5 mln zł kar umownych i nienależnie pobranej refundacji przez nieuprawnionych pacjentów. W 2011 r. NFZ przeprowadził 546 kontroli i skontrolował już o połowę więcej, bo 2066 lekarzy. Zobowiązał ich do zwrotu 7 mln 500 tys. zł.
700 tys. zł tyle w pierwszym kwartale lekarze musieli zwrócić Narodowemu Funduszowi Zdrowia
W tym roku niektóre oddziały NFZ, np. podkarpacki, mazowiecki czy pomorski, w ogóle nie prowadziły jeszcze kontroli, podczas gdy wielkopolski sprawdził 16 gabinetów i nakazał lekarzom zwrócić 192 tys. zł, a małopolski skontrolował 19 lekarzy, nakładając na nich sankcje finansowe w wysokości 166 tys. zł. Jak podaje centrala NFZ, w pierwszym kwartale lekarze musieli zwrócić do NFZ 700 tys. zł.
– Niektóre oddziały nie kontrolowały jeszcze lekarzy, ponieważ czekały na nowe zarządzenie prezesa NFZ dotyczące kontroli. Ich prawnicy twierdzili, że jest ono potrzebne ze względu na to, że od 1 stycznia 2012 r. obowiązuje ustawa refundacyjna. Okazało się jednak, że można kontrolować na bazie starych przepisów – wyjaśnia powściągliwość NFZ Marek Jakubowicz, rzecznik podkarpackiego oddziału. Z kolei Andrzej Troszyński z centrali tłumaczy, że liczba kontroli jest uzależniona od możliwości kadrowych NFZ, a nie są one zbyt duże.
Medycy najczęściej muszą zwracać pieniądze z powodu nieprawidłowo prowadzonej dokumentacji oraz wypisywania recept refundowanych pacjentom, którym się ta zniżka nie należy. O tym, jak dotkliwe mogą to być sankcje, przekonali się w styczniu 2012 r. pracownicy krakowskiego Cepeleku, którzy zdaniem kontrolerów przepisywali osobom nieuprawnionym lek przeciwcholinergiczny – bromek triotopium. Jeden z lekarzy musi zwrócić za to 90 tys. zł.