Ortopeda z wieloletnim doświadczeniem był zatrudniony w kilku placówkach medycznych na etacie. W jednej z nich wykonywał swoje obowiązki pod wpływem alkoholu. W konsekwencji stracił prawo do wykonywania zawodu. Mimo że był obecny w sądzie karnym podczas ogłaszania wyroku pozbawiającego go uprawnień na dwa lata, następnego dnia, jak gdyby nigdy nic, zgłosił się do pracy w ambulatorium.
Po trzech miesiącach Narodowy Fundusz Zdrowia zorientował się, że lekarz udziela świadczeń medycznych bez prawa do wykonywania zawodu. NFZ zażądał więc od szpitala zwrotu pieniędzy wypłaconych za udzielone przez niego świadczenia, zaordynowany sprzęt ortopedyczny oraz przepisane leki z refundacją. Łącznie kwota wyniosła blisko 80 tys. zł.
Szpital wystąpił do lekarza o zwrot całej tej sumy na podstawie art. 122 kodeksu pracy. Uznał, że naraził on pracodawcę na szkodę umyślnie. Nie ma więc tutaj zastosowania ograniczenie odpowiedzialności materialnej pracownika do trzech pensji, zapisane w art. 119 k.p. Gdyby zastosować w tej sprawie ograniczenie kwoty odszkodowania, musiałby zwrócić tylko trzykrotność swojej pensji, czyli 9 tys. zł.
Lekarz odwołał się do sądu pracy, w którym dowodził, że nie można zarzucić mu winy umyślnej, uzasadniającej pełną odpowiedzialność odszkodowawczą.
Za wykonywanie zawodu bez uprawnień lekarz odpowiada całym swoim majątkiem