Wczorajsze orzeczenie Sądu Najwyższego (sygnatura akt: I PK 110/13) powstrzyma szpitale przed oszczędzaniem kosztem pensji dyżurującego personelu medycznego.
Sprawa dotyczyła placówki w Sosnowcu, w której służby kadrowe przeliczały okresy pracy dyżurujących lekarzy, tak by kosztem godzin dyżurów (za które dostają dodatek jak za nadgodziny) uzupełniać ich podstawowy czas pracy (za które żadne dodatki nie przysługują).
Problem polega na tym, że wystarczy jeden trwający do rana dyżur w szpitalu, by lekarz nie mógł zgodnie z przepisami wypracować swojej podstawowej normy czasu pracy wynoszącej 7 godzin 35 minut na dobę i przeciętnie 37 godz. 55 minut na tydzień. Szpital bronił się przed sądem, że przepisy dopuszczają wydłużenie normy czasu pracy lekarzy do 12 godzin na dobę i na tej podstawie zmniejszał lekarzom wynagrodzenia za dyżury.
SN w wyroku z 13 listopada 2013 r. stwierdził, że pracodawca nie ma prawa zmieniać kwalifikacji godzin pracy lekarza wynikających z jego grafiku. Skoro było w nim zapisane, że danego dnia pracuje on przez 7 godzin 35 minut w ramach swojego podstawowego czasu pracy, a pozostałe ponad 16 godzin spędził na dyżurze, to za ten czas należy mu się dodatek jak za nadgodziny. Stwierdził również, że szpital nie może odmówić mu wypłaty drugiego dodatku za pracę w nocy.