Najzimniejszych wód na planecie jest coraz mniej. To zły znak

Naukowcy z brytyjskiej rządowej organizacji naukowej British Antarctic Survey (BAS) przeprowadzili badanie, z którego wynika, że najzimniejsze i najbardziej zasolone wody na Ziemi coraz szybciej się ocieplają i kurczą się w zastraszającym tempie. Zdaniem ekspertów może mieć to daleko idące konsekwencje.

Publikacja: 14.06.2023 14:31

Najzimniejszych wód na planecie jest coraz mniej. To zły znak

Foto: Wikimedia Commons/Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/Michael Studinger / NASA Goddard Space Flight Center

„Antarktyczne wody denne” (Antarctic bottom water, AABW) to warstwa gęstej wody, która znajduje się tuż przy dnie oceanu i ma znaczący wpływ na globalny ruch wód oceanicznych. To także najzimniejsze i najbardziej zasolone wody, jakie znajdują się na naszej planecie. Są one niezwykle istotne – działają między innymi jak bufor ochronny przed skutkami zmian klimatycznych.

Jak pisze CNN, najnowsze badanie opublikowane przez brytyjską rządową organizację naukową British Antarctic Survey ujawnia niestety niepokojące fakty. Na Morzu Weddella, położonym u wybrzeży Antarktydy, z powodu konsekwencji zmian klimatu – między innymi tych dotyczących wiatru czy lodu morskiego – wód tych jest coraz mniej. Do tego w coraz szybszym tempie się one ocieplają.

Czytaj więcej

Arktyczny lód morski zniknie szybciej, niż szacowano

Zmiany zachodzą w niezwykle szybkim tempie

Brytyjscy naukowcy odkryli, że objętość antarktycznych wód dennych w ciągu ostatnich trzech dekad zmniejszyła się o ponad 20 procent. Co więcej, okazało się, że wody oceaniczne znajdujące się głębokości 2000 metrów, ogrzewały się w tym czasie cztery razy szybciej niż reszta oceanów na świecie. Podczas badań eksperci wykorzystali dane zbierane przez dziesięciolecia – dzięki nim mogli ocenić objętość, temperaturę i zasolenie głębim tej części Oceanu Antarktycznego.

Badacze ostrzegają, że zmiany w „antarktycznych wodach dennych” zachodzą w niezwykle szybkim tempie. Wcześniej eksperci myśleli, że dochodzi do nich na przestrzeni wieków. Obserwacje z Morza Weddella pokazały im jednak, że może być to kwestia dekad.

Z jakiego powodu wód tych jest coraz mniej? Badanie wykazało, że chodzi o zmiany w formowaniu się lodu morskiego spowodowane między innymi słabnącymi wiatrami. „Nowy lód morski jest niezbędny do stworzenia bardzo zimnej, słonej wody w Morzu Weddella. Kiedy woda zamarza, wypycha sól, a ponieważ słona woda jest gęstsza, opada na dno oceanu” – czytamy w raporcie z badania. 

Zdaniem ekspertów zmiany w „antarktycznych wodach dennych” mogą mieć daleko idące konsekwencje – są one bowiem istotną częścią globalnej cyrkulacji oceanicznej. Przenoszą one będące efektem działalności człowieka zanieczyszczenia do głębin oceanów, gdzie pozostają one przez wieki. Kiedy proces ten przestaje działać bądź szwankuje, wchłaniane są coraz mniejsze ilości dwutlenku węgla, a to z kolei może ograniczyć zdolność oceanu do łagodzenia skutków globalnego ocieplenia.

Badacze wskazują także, że wody te odgrywają też istotną rolę w dostarczaniu tlenu do głębokich wód oceanicznych. Na razie naukowcy nie wiedzą, czy znajdujące się w głębinach ekosystemy będą w stanie przystosować się do nowych warunków.

Czytaj więcej

Padły rekordy wzrostu poziomu mórz, topnienia lodowców i temperatur

Oceany - pochłaniacz CO2

Szacuje się, że od lat 70. XX wieku co najmniej około jednej trzeciej CO2 emitowanego w wyniku działalności człowieka jest pochłaniane przez oceany. Pochłaniają one CO2 z atmosfery, gdyż wraz ze wzrostem stężenia atmosferycznego jego większa ilość rozpuszcza się w wodach powierzchniowych. Woda ta może następnie mieszać się lub opadać w wyniku ochłodzenia w głębiny morskie, gdzie zaabsorbowany CO2 może pozostać zamknięty przez setki lat.

Badacze od lat zaznaczają, że to między innymi morza i oceany kształtują nam klimat. Obszary wodne mają bowiem bezpośredni wpływ na niego i buforują jego zmiany. To porównywalne do ogromnego zbiornika, do którego wpada wszystko, co znajduje się w atmosferze – w tym także dwutlenek węgla. Dzięki temu nie mamy tak gwałtownego ocieplenia klimatu. Bufor ten nie będzie jednak działać wiecznie – zwłaszcza, jeśli nie ograniczymy działalności powodującej skutki zmian klimatycznych.

„Antarktyczne wody denne” (Antarctic bottom water, AABW) to warstwa gęstej wody, która znajduje się tuż przy dnie oceanu i ma znaczący wpływ na globalny ruch wód oceanicznych. To także najzimniejsze i najbardziej zasolone wody, jakie znajdują się na naszej planecie. Są one niezwykle istotne – działają między innymi jak bufor ochronny przed skutkami zmian klimatycznych.

Jak pisze CNN, najnowsze badanie opublikowane przez brytyjską rządową organizację naukową British Antarctic Survey ujawnia niestety niepokojące fakty. Na Morzu Weddella, położonym u wybrzeży Antarktydy, z powodu konsekwencji zmian klimatu – między innymi tych dotyczących wiatru czy lodu morskiego – wód tych jest coraz mniej. Do tego w coraz szybszym tempie się one ocieplają.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Oceany i lodowce
Lodowiec kandydatem w wyborach prezydenckich w Islandii. Spełnia wymogi formalne
Oceany i lodowce
Ocean „zjada” Francję. Minister ostrzega: woda zabierze domy, hotele i kempingi
Oceany i lodowce
Jak uratować „lodowiec zagłady”? Zawiodła metoda, na którą stawiali naukowcy
Oceany i lodowce
Walka o ostatni lodowiec w Wenezueli. Kontrowersyjny pomysł władz. „To absurd”
Oceany i lodowce
„Lodowiec zagłady” ocaleje? Badacze chcą zbudować wokół niego gigantyczne osłony