- Żyjemy dłużej, wiadomo też, że świadczenia emerytalne nie będą nam rosły. Coraz więcej osób będzie więc szukało nowych źródeł dochodu. Jednym z nich jest umowa świadczeń dożywotnich. Tu nie chodzi o odwróconą hipotekę, która już jest ustawowo uregulowana i wiadomo, że w tym przypadku mieszkanie przechodzi na rzecz banku dopiero po śmierci właściciela. To odwrotna sytuacja – mieszkanie od razu przechodzi na własność przedsiębiorcy, a ten potem wypłaca świadczenie - wyjaśnia Adam Bodnar w wystąpieniu do ministra Jerzego Kwiecińskiego.
Umowy, które wzbudziły niepokój Rzecznika, oferują przedsiębiorcy niepodlegający takiemu nadzorowi, jak banki. Nie muszą oni spełniać żadnych wymogów kapitałowych. Do tego wycena mieszkania w dużej mierze oparta jest na uznaniowości. Starszym osobom, mniej zamożnym i bez specjalistycznej wiedzy dotyczącej prawa i finansów, łatwo pomylić tę ofertę z bezpieczniejszą odwróconą hipoteką. W efekcie stają się słabszą niż firma stroną takich umów.
- Ochrona tych, którzy oddają swoje mieszkania czy domy w zamian za rentę lub dożywocie, jest niedostateczna. Dlatego państwo ma obowiązek wesprzeć ich prawnie - uważa Rzecznik i apeluje do ministra inwestycji i rozwoju o wznowienie prac nad porzuconym kilka lat temu projektem ustawy i poprawę przepisów dla rozwijającego się modelu sprzedażowego opartego na instytucji renty lub dożywocia.
Obecnie przekazanie mieszkania za rentę odbywa się na podstawie kodeksu cywilnego.
- Trzeba jednak pamiętać, że kodeksowa umowa dożywocia, co do zasady, powinna regulować stosunki między osobami bliskimi, spokrewnionymi. Dlatego wykorzystywanie jej jako podstawy prawnej zawierania umów w ramach prowadzonej działalności gospodarczej rodzi zastrzeżenia z punktu widzenia należytego zabezpieczenia interesów osób, które pozbywają się nierzadko całego dorobku życia w postaci mieszkania - pisze RPO.