- Popyt na kredyty mieszkaniowe w 2018 roku jest największy od dekady - podkreśla Bartosz Turek, analityk Open Finance. - Pod koniec roku banki jeszcze uatrakcyjniły swoją ofertę, pozwalając przeciętnej rodzinie zadłużyć się na ponad pół miliona złotych. Aby to jednak zrobić, trzeba mieć ponad 100 tys. zł w gotówce, co studzi zapędy kupujących - zastrzega.
Prawie 504 tys. zł - tyle na mieszkanie może pożyczyć dziś trzyosobowa rodzina, w której oboje rodzice pracują, przynosząc do domu po średniej krajowej - wynika z ankiety przeprowadzonej przez Open Finance. - To mediana, a więc połowa ankietowanych banków skłonna byłaby pożyczyć więcej, a połowa mniej - wyjaśnia Bartosz Turek. - W obliczeniach przyjęto, że modelowi kredytobiorcy mają dobrą historię kredytową i nie są zadłużeni. Rodzina skłonna jest zaciągnąć kredyt na 30 lat i skorzystać z dwóch dodatkowych produktów - rachunku bankowego, na który będzie przelewane wynagrodzenie oraz z karty płatniczej lub kredytowej. Kredytobiorcy wolą unikać ubezpieczeń czy programów regularnego oszczędzania. Zgodzą się na nie jedynie jeśli będzie to bezwzględnie opłacalne.
Bartosz Turek podkreśla, że koniec roku to gorący okres na rynku mieszkaniowym. - Widząc ten trend, banki już od lat starają się uatrakcyjniać oferty kredytowe, chcąc na przykład sprzedać więcej kredytów - mówi ekspert Open Finance. - Choć nie zawsze świąteczna oferta jest wyraźnie lepsza niż ta dostępna w innym czasie, to faktem jest, że składając wniosek kredytowy pod koniec roku, można liczyć na odrobinę lepsze oprocentowanie mieszkaniowego długu. Skala nie jest wielka.Mówimy o kilku czy kilkunastu punktach bazowych (setna część proc.). Przekłada się to jednak na realne oszczędności w perspektywie długich lat spłacania hipoteki oraz na to, że dziś modelowa rodzina może pożyczyć więcej.
Ekspert dodaje, że grudniowa mediana zdolności kredytowej jest o niespełna 1 tys. zł wyższa niż przed miesiącem, ale też o 46,3 tys. zł wyższa niż rok temu. - Ta druga jest jednak przede wszystkim pokłosiem rosnących wynagrodzeń Polaków - wyjaśnia analityk. - Co ciekawe, dziś banki i tak nie mogą narzekać na brak klientów. Z danych BIK wynika bowiem, że w listopadzie tego roku Polacy ubiegali się o kredyty mieszkaniowe o wartości o 23,1 proc. wyższej niż w rok wcześniej. Na wzrost ten składa się to, że o ponad 7 proc. więcej osób ubiega się o kredyt hipoteczny, a ponadto przeciętny kredytobiorca pożycza o ponad 9 proc. wyższą kwotę niż przed rokiem. Już dziś nic nie powinno zachwiać prognoz sugerujących, że banki udzielą ponad 50 mld zł kredytów, osiągając tym samym wynik najlepszy od dekady. W grudniu najwyższą zdolność kredytową modelowej rodziny zadeklarowały Raiffeisen Polbank i Eurobank. - W obu przypadkach mówimy o kwotach większych niż 540 tys. zł. Ponad 0,5 mln zł modelowa rodzina mogłoby też pożyczyć w bankach: BGŻ BNP Paribas, Pekao, Millennium, ING i Pocztowym - podaje Turek. - Na drugim biegunie znalazł się za to Alior z i tak bardzo solidną propozycją dającą rodzinie możliwość zadłużenia się na prawie 460 tys. zł. Pieniądze te we wszystkich polskich miastach pozwoliłyby trzyosobowej rodzinie kupić atrakcyjną nieruchomość wartą nawet 575 tys. zł (przy założeniu 20-proc. wkładu własnego) .
- Zanim jednak ktoś rzuci się w wir poszukiwań nowego mieszkania lub domu powinien pamiętać, że żeby zaciągnąć dziś kredyt hipoteczny, trzeba mieć w gotówce minimum 10 proc. wkładu własnego i przynajmniej dodatkowe kilka procent wartości kupowanej nieruchomości na pokrycie kosztów transakcyjnych - przypomina Bartosz Turek. - Decydując się dziś na zaciągnięcie kredytu, trzeba pamiętać, że w przyszłości poziom stóp procentowych wzrośnie, a wraz z nim wyższe będą też raty. Pojedyncza podwyżka stopy referencyjnej o 25 pkt bazowych może oznaczać o kilkanaście złotych wyższy koszt w przeliczeniu na każde 100 tys. zł pożyczone na 30 lat - podkreśla.