W ubiegłym roku refinansowanie kredytów hipotecznych praktycznie zamarło ze względu na słabego złotego i wysoki wzrost marż oraz prowizji, szczególnie w przypadku kredytów walutowych.
– Dziś marże znacznie się obniżyły, i to nie tylko dla kredytów w złotych, ale również w walutach obcych, głównie w euro – zapewnia Mariusz Frątczak, analityk z Goldenegg – Niezależni Doradcy Finansowi.
Łukasz Wojcieszak, prezes Invigo, firmy zajmującej się pośrednictwem finansowym, zwraca uwagę, że refinansowanie kredytu związane ze zmianą waluty to jednak spekulacja na rynku walutowym. – Można wygrać, ale można także stracić. Osoby, które przewalutowały kredyty ze złotych na franki, gdy za franka płacono ok. 2 zł, kierując się znacznie niższym oprocentowaniem kredytów we frankach, dziś mają wciąż o 35 proc. więcej do spłaty, choć ratę miesięczną mogą mieć niższą – tłumaczy. – Przy przenoszeniu kredytu szczególną uwagę należy zwracać na spread, czyli kurs, po jakim kredyt jest przeliczany, i negocjować z bankiem przeprowadzenie całej operacji po kursie zbliżonym do średniego.
Marek Frątczak uważa, że nie ma sensu refinansować kredytów sprzed 2009 r., kiedy marże były na poziomie 1,57 proc. w euro, a we franku szwajcarskim nawet poniżej 1 proc.
Także Wojcieszak radzi się jeszcze wstrzymać z decyzjami o refinansowaniu kredytu. – Oczywiście osoba, która zaciągnęła kredyt w ubiegłym roku i z konieczności zgodziła się na gorsze niż dzisiaj warunki, może się zastanowić nad zmianą banku. Decyzja może być jednak przedwczesna, jest bowiem szansa na dalszą poprawę oferty na skutek wzrostu konkurencji między bankami – prognozuje.