Kobieta nie dała za wygraną i odwołała się do Sądu Najwyższego, zarzucając naruszenie powyższego przepisu.
SN uwzględnił część jej zastrzeżeń. Wskazał, że art. 43 § 2 k.r.o. określa dwie przesłanki ustalenia nierównych udziałów w majątku wspólnym, które muszą wystąpić łącznie i które są do siebie w takim stosunku, że żadne ważne powody nie stanowią podstawy takiego orzeczenia, jeżeli stopień przyczynienia się małżonków do powstania majątku jest równy. Z drugiej strony nawet różny stopień przyczynienia się małżonków do powstania tego majątku nie daje podstawy do ustalenia nierównych udziałów, jeżeli nie przemawiają za tym „ważne powody”.
A jak ustalono w sprawie, oboje małżonkowie, pracując (wnioskodawca po wypadku otrzymywał rentę i pracował dorywczo), przyczyniali się do zaspokajania potrzeb rodziny, więc SO nie naruszył art. 43 § 2 k.r.o., oddalając żądanie kobiety o dokonanie ustalenia nierównych udziałów w majątku wspólnym.
Stanowiska sądu okręgowego nie podważa fakt, że mężczyzna był skazany przed 30 laty za znęcanie się nad rodziną. Błędnie natomiast SO uznał, że wkład mieszkaniowy nie stanowił majątku osobistego kobiety i że darowizna jej matki na ten wkład objęta została wspólnością.
Przydział spółdzielczego prawa do lokalu nastąpił w lipcu 2001 r., więc według ówczesnego art. 215 § 4 prawa spółdzielczego mieszkanie jest wspólne niezależnie od pochodzenia środków, z których wkład został zgromadzony. Przepis ten (zdanie drugie) nie narusza jednak uprawnień każdego z małżonków do żądania zwrotu wydatków i nakładów poczynionych z jego majątku odrębnego na majątek wspólny. A brak podstaw do przyjęcia, że wolą matki było obdarowanie także zięcia – podkreśla SN.
– Wpłata na wkład mieszkaniowy dokonana przez jedno z małżonków stanowi nakład z majątku osobistego tego małżonka na majątek wspólny. Przy podziale majątku wspólnego może się on domagać, jak to czyni uczestniczka, jego zwrotu. Roszczenie o zwrot nakładu jest roszczeniem o zwrot jego wartości nie z chwili dokonywania nakładu, ale z chwili orzekania o zwrocie – podkreślił w uzasadnieniu sędzia SN Marian Kocon, sprawozdawca.