Sprawa reprywatyzacji kompleksu pałacowo-parkowego w Lesku ciągnie się od 20 lat i obrosła wieloma wyrokami i decyzjami. Tym razem minister rolnictwa i rozwoju wsi miał przesądzić, czy korzystna dla rodu Krasickich decyzja wojewody podkarpackiego narusza prawo.
Wojewoda stwierdził w decyzji z 17 lipca 2013 r., że kompleks nie spełniał żadnego z celów reformy rolnej. Tym samym decyzja ta otworzyła dawnym właścicielom drogę do domagania się zwrotu zamku. Na krótko jednak, bo gmina Lesko i Gliwicka Agencja Turystyczna SA zaskarżyły ją do ministra rolnictwa.
Ten uchylił korzystną dla rodziny Krasickich decyzję wojewody podkarpackiego. Dopatrzył się niej bowiem kilku uchybień.
Po pierwsze – świadkowie przesłuchiwani przez wojewodę nie zostali pouczeni. Tymczasem zgodnie z art. 83 § 3 kodeksu postępowania administracyjnego przez odebraniem zeznania organ administracji publicznej uprzedza świadka o prawie odmowy zeznań i odpowiedzi na pytania oraz o odpowiedzialności za fałszywe zeznania. Minister przytoczył też wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 kwietnia 2000 r. Stwierdził on, że naruszenie w zakresie prawidłowego pouczenia o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań prowadzi do tego, że świadkowie mogli zeznać nieprawdę. Takie zaś zeznania nie mogą być podstawą ustaleń faktycznych.
Po drugie – decyzja wojewody nie realizuje wskazówek zawartych w wyrokach NSA z 2003 r. oraz Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 2007 r., dotyczących wcześniejszych decyzji w sprawie zamku w Lesku. Sądy zarzuciły w uzasadnieniu do wyroków, że zabrakło w nich ustaleń, czy kompleks pałacowo-parkowy mógł służyć realizacji któregoś z celów reformy rolnej.