Zdaniem zastępcy rzecznika praw obywatelskich Stanisława Trociuka w najważniejszej dla wspólnot mieszkaniowych ustawie brakuje regulacji dotyczących wykonywania uprawnień właścicielskich przez współwłaścicieli lokalu.
Kilkuset właścicieli jednego lokalu
Chodzi przede wszystkim o garaże wielostanowiskowe. Hala garażowa to jeden, wielki lokal użytkowy i przedmiot współwłasności kilkudziesięciu, a nierzadko kilkuset osób. Podczas głosowania nad uchwałami wszystkie te osoby traktowane są jak jeden właściciel i przysługuje im jeden głos, którego siła mierzona jest wielkością wspólnego udziału. To oznacza, że w każdej sprawie głosowanej przez wspólnotę współwłaściciele garażu wielostanowiskowego powinni uzgodnić jednolite stanowisko. Osiągnięcie porozumienia w tak licznym gronie jest jednak niezmiernie trudne, gdyż wystarczy nawet jeden głos przeciwny, aby stanowisko nie zostało uzgodnione. W takiej sytuacji współwłaściciele mogą wprawdzie wystąpić do sądu o rozstrzygnięcie w trybie przepisów Kodeksu cywilnego o zarządzie rzeczą wspólną, ale mało kiedy z takiej możliwości korzystają, bo postępowanie sądowe trwa zbyt długo.
- W konsekwencji współwłaściciele lokalu nie będą uczestniczyć w głosowaniu, co w istocie czyni niewykonalnym, a przez to iluzorycznym przysługujące im prawo współdziałania w zarządzie nieruchomością wspólną – pisze Stanisław Trociuk w wystąpieniu do wiceprezes Rady Ministrów i minister infrastruktury Elżbiety Bieńkowskiej.
Zdaniem zastępcy RPO skutkiem takiej sytuacji może być problem z podjęciem jakiejkolwiek uchwały we wspólnocie. Ustawa o własności lokali wymaga bowiem uzyskania większości głosów właścicieli lokali liczonych proporcjonalnie do udziału w nieruchomości wspólnej. Tymczasem w wielu wspólnotach z lokalami użytkowymi (wielostanowiskowymi halami garażowymi) związany jest znaczny, sięgający nawet 1/3 udział w nieruchomości wspólnej.
- W takich realiach proces podejmowania uchwał przez wspólnoty mieszkaniowe może zostać całkowicie zablokowany, co uniemożliwi zarządzanie nieruchomościami, bowiem zarządy czy zarządcy nieruchomości wspólnych nie będą mogli podjąć żadnej czynności, na którą wymagana jest zgoda właścicieli lokali – tłumaczy Stanisław Trociuk.