Pas drogowy, który jest szerszy niż jezdnia i sama droga, nie dzieli losu prawnego istniejącej już drogi i w pewnych sytuacjach może być zasiedziany – tak orzekł w najnowszym wyroku Sąd Najwyższy (sygn. akt IV CSK 556/13).
Kwestia ta wynikła w sprawie, w której Irena P. domagała się stwierdzenia zasiedzenia dwóch niedużych działek, które otrzymała w darowiźnie od ojca. Działki te jeszcze w 1975 r. wywłaszczono pod drogę, ale ich nie wykorzystano i ojciec, a potem ona władali nimi cały czas. Po wywłaszczeniu droga publiczna fizycznie powstała, a we władaniu powiatu hrubieszowskiego nie znalazł się jedynie fragment pasa drogowego, o zasiedzenie którego wystąpiła wnioskodawczyni.
Wywłaszczone na drogę
Sąd rejonowy orzekł zasiedzenie jednej z działek z dniem 1 października 2005 r., czyli z okresu PRL wziął połowę 30-letniego okresu zasiedzenia. Co do drugiej działki odmówił stwierdzenia zasiedzenia, gdyż stanowiła ona „element pasa drogowego" ulicy, a formalnie szosy powiatowej biegnącej w jej ciągu. Wprawdzie sklasyfikowanie nieruchomości w ewidencji gruntowej jako drogi i opatrzenie jej znakiem „dr" stwarza jedynie domniemanie, że stanowi drogę, jednak Irena P. go nie obaliła – wskazał sąd rejonowy.
Sąd Okręgowy w Zamościu utrzymał postanowienie. Analizując pojęcia drogi i pasa drogowego z ustawy o drogach publicznych, doszedł do wniosku, że wyłączenie możliwości zasiedzenia obejmuje nie tylko samą drogę, ale także cały pas drogowy, w którym została zlokalizowana. Brak eksploatacji pasa nie powoduje, że nieruchomości, które go stanowią, mogą być przedmiotem zasiedzenia przez inne osoby. Droga publiczna z pasem drogowym, na którym jest zlokalizowana, powinna być traktowana jako całość wyłączona z możliwości nabycia przez zasiedzenie.
Pas nieco inaczej
Sąd Najwyższy był innego zdania. – Owszem, drogi publicznej nie można zasiedzieć, gdyż jest wyłączona z obrotu (res extra commercium), ale ten zakaz odnosi się do dróg, które po zakończeniu inwestycji są budowlą przeznaczoną do prowadzenia ruchu drogowego. Nie wystarczą najdalej nawet idące zamierzenia planistyczne – wskazał w uzasadnieniu sędzia SN Mirosław Bączyk. – Jeżeli przewidywana droga przez dziesiątki lat nie powstała, a działka na nią przeznaczona znajduje się przez cały czas w posiadaniu osób trzecich, to samo wpisanie drogi do ewidencji gruntów nie prowadzi do wyłączenia jej z obrotu prawnego (por. „Jakie tereny przylegające do ulicy wolno zasiedzieć", „Rz" z 9 stycznia 2013 r.).