Aby rządowe propozycje różnych form opodatkowania nieruchomości mogły się przełożyć na większe wpływy do lokalnych budżetów, potrzebny jest zintegrowany system informacji o nieruchomościach. A tego nie ma i w najbliższym czasie nie będzie. Centralnie nikt za takie zadanie nie odpowiada.
Część danych ma skarbówka, część zbierają gminy, lecz nie wszystkie. Wiele gmin ich nie ma i, jak mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich, mieć nie będzie. Dlatego samorządy dobijają się o taką centralną bazę.
Tylko posiadając kompleksowe i wiarygodne informacje, można kogoś opodatkować od faktycznie posiadanych nieruchomości. A zatem, jak wyjaśnia prof. Michał Bernardelli ze Szkoły Głównej Handlowej, do czasu postawienia takiego elektronicznego systemu nie będzie możliwe pobieranie podatku np. od piątej posiadanej nieruchomości.
– Skąd mamy wiedzieć, ile ktoś ma mieszkań? To tylko zapowiedzi takich rozwiązań – mówi profesor.
To jeden z wniosków, jaki wypływa z badań przeprowadzonych na zlecenie Instytutu Finansów (jednostki podległej Ministerstwu Finansów) przez badaczy z różnych ośrodków naukowych. Dziewięcioosobowy zespół, któremu przewodniczył prof. SGH Paweł Felis, zawarł je w raporcie „Opodatkowanie nieruchomości w Polsce na tle systemów europejskich. Wybrane problemy i propozycje zmian”.